Nową królową piękności Stanów Zjednoczonych została 24-letnia Nia Sanchez reprezentująca Nevadę.

Nową królową piękności Stanów Zjednoczonych została 24-letnia Nia Sanchez reprezentująca Nevadę. Ceremonię 63. wyborów Miss USA przeprowadzono w Baton Rouge Civic Center w Luizjanie. Ubiegłoroczna zwyciężczyni Erin Brady z Connecticut przekazała koronę najpiękniejszej a jury na pierwszą Wicemiss wybrało Audrę Mari z Północnej Dakoty, na trzecim miejscu uplasowała się Miss Luizjany Brittany Guidry. W ścisłym gronie finalistek znalazły się także: Miss Luizjany Brittany Guidry, Miss Georgii Tiana Griggs, Miss Florydy Brittany Oldehoff  i Miss Iowa Carlyn Bradarich.

Nowa Miss USA urodziła się i dorastała w Sacramento. Jest półkrwi Latynoską mierzącą 173 cm wzrostu o wadze 57 kg. Wymiary 91-61-91 wskazują jednoznacznie, iż reprezentuje typ urody zwany w Stanach „hourglass” – duże piersi, wąska talia, szerokie biodra. Tak właśnie wyglądają idolki młodej Ameryki: Kim Kardashian, Sofia Vergara czy Katy Perry. W odróżnieniu od większości uczestniczek finału konkursu na najpiękniejszą kobietę w USA Sanchez nie przeszła operacji plastycznej piersi, to naprawdę naturalny kształt, rozmiar 34B i miseczka B to marzenie nie tylko nastolatek. Nia jest profesjonalną modelką, uwielbia podróże, już po szkole średniej zaczęła wędrować po świecie. Była nianią w Szwajcarii i Austrii, ambasadorem Disney’a w Hongkongu. Mieszka w Las Vegas, przed wygraną w ogólnokrajowym konkursie była Miss Kalifornii i Miss Nevady, powtórzyła więc wyczyn Sarah Chapman w 2011 roku.

Konkurs pokazany na żywo przez telewizję NBC trwał ponad trzy godziny i wzbudził jak co roku wiele emocji. Wczorajsza uroczystość była jednak ważna przez dyskusję jaka rozgorzała po tym jak Sanchez w serii pytań, na jakie musiały odpowiadać reprezentantki 50 stanów, poruszyła kwestię bezpieczeństwa studentek na uniwersyteckich kampusach. Właściwie było to pytanie Rumer Willis, 25-letniej jurorki, prywatnie córki Demi Moore i Bruce’a Willisa, która poprosiła Sanchez o komentarz badań dowodzących, iż 19 proc. amerykańskich studentek jest ofiarą seksualnych ataków, a problem jest zamiatany pod dywan. Recepta panny Sanchez jest prosta: uświadamianie i upublicznienie problemu oraz zdolność kobiet do samoobrony. Sama Miss Sanchez jest posiadaczką aż czwartego dana  taekwondo, a problem był tematem wiodącym po tym jak Miss Pensylwanii Valerie Gatto, kilka dni przed finałem opowiedziała prasie o swoim losie jako córki poczętej w efekcie gwałtu na jej 19-letniej wówczas matce.

Poza tym wszystko przebiegało jak co roku, piękne dorodne panny przechadzały się w strojach kąpielowych i wieczorowych, a odpowiedzi na pytania pełne były frazesów o pokoju na świecie i miłości do ludzi bądź  zwierząt. Nowa królowa odbierając koronę pokazała się w długiej, powłóczystej czerwonej sukni. Laureatka drugiej nagrody pochodząca z Fargo w Północnej Dakocie (polecam przy okazji gorąco rewelacyjny serial braci Coen z niesamowitą rolą Billa Boba Thorntona!) Audri Mari miała na sobie zieloną kreację i z przejęciem opowiadała jak znęcano się nad nią gdy grała w hokeja na lodzie w szkole średniej, zachęcając jednocześnie młodzież do kontynuowania nauki.

Po raz pierwszy w historii wyborów wprowadzono opcję “Save the Queen”, która dawała awans do ścisłego finału wybrance telewidzów w głosowaniu na Twitterze. W ten sposób drugą szansę dostała Bradarich, ale okazji nie wykorzystała. Muzycznie było różnorodnie, wystąpili: lokalna gwiazda country z Nowego Orleanu Marc Broussard, duet Florida Georgia Line, raper Nelly, boysband NSYNC i latynoski zespół pop Camila.

Najpiękniejszym momentem było wejście pięćdziesiątki ślicznot z maskami Mardi Gras w rękach na tle ton spadającego na nie konfetti w kolorach purpury, zielni i złota. Spośród członków jury decydującego o wyborze królowej na czerwonym dywanie pokazali się m.in.: Miss Universe 1986 Barbara Palacios, była gwiazda NBA Karl Malone, aktorzy Ian Ziering i Melissa Peterman i oczywiście Donald Trump, który jest właścicielem Miss Universe Organization.

Nia Snachez jako reprezentantka USA stanie do walki o tytuł Miss Universe, tyle że jeszcze nie wiadomo gdzie, bo z Brazylii jako gospodarza konkursu  niedawno zrezygnowano. Tytułu broni Wenezuelka Gabriela Isler, a Amerykanka ma spore szanse bo oprócz urody i wdzięku ma poukładane w głowie, no i ten czarny pas w taekwondo..

Sławomir Sobczak

meritum.us

foto: pageantupdate.info