Niemal prosto z zimy weszliśmy w upalne lato. Oznacza to, że i z gotowaniem wyszliśmy z kuchni na zewnątrz, aby rozkoszować się potrawami z grilla. Mięso zapeklowane, warzywa na sałatki posiekane, w lodówce spokojnie schładzają się butelki z piwem lub czymś mocniejszym. Węgiel jest, można rozpalać i zaczynamy szaleństwa z rybami, krewetkami (shrimpami), kiełbaskami, stekami, kurczakami, golonką czy baraniną w rolach głównych.

Badania przeprowadzone przez brytyjskich naukowców od higieny pokazują ogromne zagrożenie jakie niesie z sobą niewyczyszczony ruszt. Na przeciętnym brytyjskim grillu znaleziono dwukrotnie więcej zarazków niż na muszli klozetowej! Szefem grupy ekspertów była Lisa Ackerley z firmy produkującej środki czyszczące “Jeyes”. Ackerley ostrzega, że mikroby, których nie zmiotła do kosza druciana szczotka z łatwością przedostają się do hamburgerów, hot-dogów, kiełbas i mięs powodując infekcje żołądkowo-jelitowe. Nieczyszczone ruszta to wręcz magnes dla szkodliwych bakterii, jak salmonella czy e-cola bo pełne są starego oleju, resztek jedzenia i ptasich odchodów.

Jak się okazuje, ludzie nawet wręcz pedantyczni wewnątrz domu na zewnątrz już nie wykazują tyle troski o czystość. Aż 71 proc. z badanych 1.400 respondentów każdego dnia dokładnie wyciera stół kuchenny, 42 proc. czyści sedes, ale tylko 28 proc. co najmniej dwa razy w roku przeciera stół na werandzie i tylko 36 proc. przyznaje, iż tak samo często doprowadza do porządku ruszta grilla.

A teraz dobra wiadomość. Laurie Messing z Michigan State University podaje receptę na naprawienie sytuacji, a są to cztery łatwe kroki. Po pierwsze: myjemy wszystkie produkty tak jak ręce w ciepłej wodzie, przy czym swoje dłonie z użyciem mydła bądź środka dezynfekującego. Pilnujemy rozdzielenia mięsa od owoców i warzyw, i tego by upieczone nie wylądowało na talerzu gdzie było jako jeszcze surowe. Bardzo ważne jest też używanie termometru. Temperatura smażenia jest najistotniejsza w walce z bakteriami – burgery przygotowujemy przy 160 stopniach Fahrenheita, steki przy 145, kurczaki pieczemy w temperaturze 165 stopni.

Pamiętajmy też by peklowane mięsa trzymać w lodówce, a nie na zewnątrz, samą marynatę wylewamy po ułożeniu mięsa na grillu. Chłodzenie lodówki na okres letni obniżamy by osiągnąć temperaturę co najmniej 40 st. Fahrenheita. By rozpocząć pieczenie brykiety pod rusztem muszą być koloru szarego, do rozpałki węgla absolutnie nie używamy żadnych „dopalaczy”.

I jeszcze jedna prosta rada od nas samych. Naukowcy nie potwierdzają skuteczności tegoż środka profilaktycznego, jakkolwiek też nikt nigdy nie przeciwstawił się słuszności zastosowania podczas grillowania… cytryny. Mianowicie my stosujemy – zarówno odnośnie mięs wszelkich rodzajów, jak i ryb czy też np. krewetek (znanych Polakom w Ameryce jako shrimpy) – przed samym grillowaniem bardzo mocne skropienie sokiem z cytryny tegoż wszystkiego. Nie chodzi bynajmniej o charakterystyczny kwaskowaty smak ile o ewentualne zabicie bakterii, czego sok z cytryny dokonuje doskonale. Po takim prostym zabiegu salmonella na pewno wam nie zagrozi.

No i pamiętajmy o przyprawach ziołowych oraz alkoholu, które cudownie wzbogacają smak grillowanych przetworów a równocześnie zastępują wszelkiej maści sosy A1, barbecue czy gotowe marynaty do poszczególnych mięs oraz ryb. Wszystkie one bowiem (te kupne) nafaszerowane są konserwantami. Tak więc w telegraficznym skrócie:

* steki lubią zioła prowansalskie i czerwone wino (skropienie mięsa przed i w czasie grillowania)

* baranina musi być marynowana z rozmarynem

* do drobiu cudownie pasuje papryka ostra lub słodka albo pieprz cayenne plus białe wino

* grillowana golonka i kiełbaski to piwo (polewanie nim co kilka minut w trakcie pieczenia)

* ryby z kolei to nieodłączna cytryna i białe wino, ewentualnie jeszcze świeży koperek

* krewetki z kolei idealnie komponują się smakowo z dużą ilością masła oraz czosnku (najpierw co najmniej godzinne marynowanie w miksturze z roztopionego masełka z dużą ilością wyciśniętego czosnku a później delikatne pędzelkowanie podczas kilkuminutowego grillowania shrimpów).

Do tematu grillowania będziemy sukcesywnie powracać podając Państwu nasze przepisy na dania z rusztu (nazywając sprawy po imieniu, tak po polsku po prostu). Niby pieczenie na węglach czy palnikach jest z pozoru proste, tyle tylko, że chodzi o szczegóły. W których to – jak wiadomo od zawsze – tkwi diabeł. A czasami mały dodatek, inny sposób przygotowywania/preparowania mięs czy ryb oraz nawet zwykła odpowiednia “siła ognia” robi różnicę. W finale, tzn. we wrażeniach podniebienia. Wszak w rzeczywistości doprawdy niewiele zmienia zwykły smak na cudowny smak. I to jest ta różnica. Niby niewiele, a dla smakoszy bardzo dużo.

Sezon grillowania rozpoczęty. Życzymy dobrej pogody i smacznego!

Sławek Sobczak, Leszek Pieśniakiewicz

meritum.us