Magic Johnson zdementował wczorajszą wiadomość, iż jest wraz z grupą Guggenheim Partners zainteresowany zakupem klubu NBA Los Angeles Clippers. “Żaglowce” należą do Donalda Sterlinga, który urodził się w 1934 roku jako Tokovitz, a był przez lata wziętym adwokatem – specjalistą od spraw rozwodowych i odszkodowań za wypadki.

Sterling dorobił się majątku  na nieruchomościach, zakup Clippers też okazał się niezłym interesem. Zespół kupiony w 1981 roku za 12,5 mln dolarów magazyn Forbes wycenił rok temu na $575 mln. Te 33 lata to rekord w NBA, nikt nie jest po śmierci włodarza LA Lakers  właścicielem klubu tak długo. Afera jaką wywołała przyjaciółka Sterlinga, V. Stiviano prezentując nagranie z rozmowy, które zawierało rasistowskie uwagi starszego pana pod adresem afroamerykańskich kolegów pięknej Meksykanki z domieszką murzyńskiej krwi wywołało konsternację i szok. Trenerem Clippers jest bowiem Afroamerykanin, a w zespole jest 12 czarnoskórych graczy.

To nie jest pierwszy przypadek gdy Sterling wychodzi na rasistę, suma kar jakie już zapłacił miliarder w podobnych przypadkach dotychczas to kilka milionów dolarów. Tym razem wściekłość społeczeństwa afroamerykańskiego jest ogromna i nic dziwnego, że w sprawie wypowiadają się nie tylko gwiazdy koszykówki jak Kobe Bryant czy Magic Johnson ale i politycy, w tym prezydent Barack Obama. Najbardziej dotkliwe będą jednak nie słowa oburzonych, a działania jakie podjęli zawiedzeni sponsorzy Clippers. Z kontraktów wspierających drużynę wycofały się już linie lotnicze Virgin America i dealer używanych samochodów CarMax. Podobnie uczynił koreański koncern samochodowy Kia Motors America, a ubezpieczeniowy gigant State Farm zawiesił tymczasowo współpracę.

A swoją drogą, gdzie tak bogaty człowiek jak Sterling znajduje przyjaciółki jeśli nagrywają prywatne z nim rozmowy?…

Sławomir Sobczak

meritum.us

foto: nypost.com