“Jastrzębie” awansowały! Dzisiejsze okazałe zwycięstwo nad Blues było 4. wygraną w serii zapewniając kwalifikację Blackhawks do półfinału konferencji zachodniej.
W całej emocjonującej rywalizacji mogliśmy się naocznie przekonać, co oznacza pojęcie “pójść za ciosem”. Pierwsze dwie potyczki batalii w ramach 1. rundy playoffs na linii St. Louis – Chicago zakończyły się wygranymi Blues i przyszło podopiecznym Joela Quenneville odrabiać straty. Każdy kolejny mecz chicagowian dający im wygraną wzmacniał zespół psychicznie, a po piątkowym zwycięstwie w dodatkowym czasie gry Hawks stanęli o krok od zakończenia triumfalnie całej serii. Warunek był jeden: zakończyć mecz numer 6 w United Center koniecznie wygraną, nie pozwolić dojść do siebie oszołomionemu rywalowi czyli – używając nomenklatury bokserskiej – trzy wcześniejsze nokdauny (zwycięskie mecze) zakończyć szybkim nokautem.
I tak się ostatecznie stało, chociaż stosunkowo długo wydawało się, iż niedzielna potyczka w United Center będzie miała znów – jak w poprzednich 5 spotkaniach – dramatyczny finał, a o wyłonieniu zwycięzcy może zadecydować łut szczęścia. Wprawdzie już w 5. minucie meczu Bryan Bickell wyprowadził Blackhawks na prowadzenie, tyle że jeszcze w tej samej tercji goście wyrównali stan na 1:1. Taki rezultat utrzymał się do końca 2. tercji. Okazało się w praktyce, iż tym razem nasi gracze nie będę trzymać swoich sympatyków w napięciu do syreny kończącej spotkanie. Początek 3. tercji to niesamowita nawałnica “Jastrzębi”, po której “Bluesmani” już do końca nie doszli do siebie. W odstępie niecałych 7 minut kolejno Jonathan Toews, Patrick Sharp i Andrew Shaw zdobyli gole i na tablicy świetlnej widniał rezultat 4:1, a to oznaczało na tym poziomie drużyn dystans nie do odrobienia. Kropkę nad “i” postawił w końcówce Duncan Keith, najlepszy gracz spotkania (oprócz bramki na 5:1 zaliczył aż 3 asysty przy golach partnerów!).
Mogło jednaj nie dojść do spektakularnej wygranej obrońców Stanley Cup gdyby znów na wysokości zadania nie stanął Corey Crawford. Dzisiaj zwycięsko wyszedł przy 35 strzałach w światło jego bramki.
Cała seria zakończyła się wygraną Blackhawks 4-2, a w 2. rundzie playoffs nasz zespół spotka się z triumfatorem pary Colorado Avalanche – Minnesota Wild (“Lawina” prowadzi w serii 3-2).
CHICAGO BLACKHAWKS – ST. LOUIS BLUES 5:1 (1:1, 0:0, 4:0)
1:0 Bickell (2. gol w playoffs) asysty: Seabrook i Keith 4.12 min.
1:1 Oshie (2.) asysty: Steen i Bouwmeester 16.28 min.
2:1 Toews (3., podczas gry w przewadze) asysty: Keith i Seabrook 40.44 min.
3:1 Sharp (1.) asysta Kane 42.01
4:1 Shaw (2.) Keith i Rozsival 47.30 min.
5:1 Keith (2.) asysty: Shaw i Kruger 57:05 min.
Strzały na bramkę: 36:27 na korzyść Blues
POPRZEDNIE MECZE:
ST. LOUIS BLUES – CHICAGO BLACKHAWKS 4:3 (3 O.T.)
ST. LOUIS BLUES – CHICAGO BLACKHAWKS 4:3 (O.T.)
CHICAGO BLACKHAWKS – ST. LOUIS BLUES 2:0
CHICAGO BLACKHAWKS – ST. LOUIS BLUES 4:3 (O.T.)
ST. LOUIS BLUES – CHICAGO BLACKHAWKS 2:3 (O.T.)
W serii: 4-2 na korzyść Chicago i awans do 2. rundy playoffs
W INNYCH PARACH KONFERENCJI ZACHODNIEJ:
COLORADO AVALANCHE – MINNESOTA WILD 5:4 (O.T.), 4:2, 0:1 (O.T.), 1:2, 4:3 (O.T.)
w serii: 3-2
ANAHEIM DUCKS – DALLAS STARS 4:3, 3:2, 0:3, 2:4, 6:2, 5:4 (O.T.)
w serii: 4-2 i awans Anaheim
SAN JOSE SHARKS – LOS ANGELES KINGS 6:3, 7:2, 4:3 (O.T.), 3:6, 0:3
w serii: 3-2
KONFERENCJA WSCHODNIA
BOSTON BRUINS – DETROIT RED WINGS 0:1, 4:1, 3:0, 3:2, 4:2
w serii: 4-1 i awans Bostonu
TAMPA BAY LIGHTNING – MONTREAL CANADIENS 4:5 (O.T.), 1:4, 2:3, 3:4
w serii: 0-4 i awans Canadiens
PITTSBURGH PENGUINS – COLUMBUS BLUE JACKETS 4:3, 3:4 (2 O.T.), 4:3, 3:4 (O.T.), 3:1
w serii: 3-2
NEW YORK RANGERS – PHILADELPHIA FLYERS 4:1, 2:4, 4:1, 1:2, 4:2
w serii: 3-2
Leszek Pieśniakiewicz
meritum.us