Niewesołe miny mieli wczoraj właściciele szesnastu chicagowskich sklepów sprzedających szczeniaki, kocięta i króliki po obradach Rady Miejskiej, która stosunkiem głosów 49 do 1 zakazała handlu zwierzętami w naszym mieście.

Za rok sklepy zoologiczne nie będą się mogły zajmować procederem sprzedaży małych czworonogów z hodowli  nazywanych potocznie „puppy mills”.  Oczywiście nie zamyka to drogi miłośnikom zwierząt do opieki nad nimi, tyle że pochodzić będą musiały z rządowych schronisk dla zwierząt. Można będzie też przejąć pupila od ośrodka weteraryjnego bądź ośrodka dla uratowanych z opałów, które prowadzi szereg organizacji społecznych.

Problem nieodpowiedniej selekcji i straszliwego traktowania zwłaszcza małych piesków był nagłaśniany od kilku lat i znalazł rozwiązanie w Chicago. Niestety tylko w obrębie miasta co oznacza, że sklepy handlujące zwierzakami przeniosą się tuż za granice “Wietrznego Miasta”, poza tym sprzedaż przeniesie się do internetu lub do siedzib hodowców szczeniaków i kociąt.

Sławomir Sobczak

foto: Paweł Haduch

meritum.us