Dziś kończymy okres karnawałowego szaleństwa, jutro Środa Popielcowa. Pora na wesołe pożegnanie tegorocznych tanecznych i kulinarnych ekscesów. Jak to mówią w Starym Kraju: „Koniec balu, panno Lalu”.

Ostatki to tradycyjny śledzik i coś „pod rybkę”, bo ta podobno nie lubi samotności. Osobiście preferuję matiasy w oleju, z cebulką i przyprawami korzennymi. Niestety prawdziwy matias czyli śledź dziewiczy, przed pierwszym tarłem, to rarytas rzadko spotykany, a świeży spożywany tylko w maju i czerwcu. Roczny śledź przed „inicjacją” ma przesmaczne i delikatne mięso, ale bardzo tłuste. Inaczej patroszony, dojrzewa dzięki enzymom własnym i solankuje się go w cieniutkim roztworze, więc pamiętajmy, że nie odsalamy ryby przed spożyciem.

Dla smakoszy mam złą wiadomość, w Chicago będziecie mieli duży problem z nabyciem rzeczonych, chyba że mrożone więc pozostają podróby w stylu: “filety a’la matias” czy “śledź a’la matias”, a to różnica mniej więcej taka jak pomiędzy whisky z Zielonej Góry a Glenfidish. Co do procentów to też nie gwarantuję, iż znajdziecie polecane przeze mnie wódki: „Orkiszową” czy „Potocki”, a to w tej chwili zdecydowanie najlepsze polskie marki. I niech ręka boska was broni przed polskimi wynalazkami z cenami w granicach $10 za butelkę, to nie może być (i nie jest) pijalne bez ryzyka utraty zdrowia.

Co na deser? Oczywiście w “Wietrznym Mieście” nie tylko Polakom Fat Tuesday kojarzy się z pączkami. Angielskojęzyczne media prześcigają się dziś w relacjach z cukierni chicagowskich gdzie można ponoć zjeść najlepsze pączki. Takich bzdur jak żyję nie widziałem, a mieszkam tu ponad ćwierć wieku. Aż żal ściska, gdy się czyta czy słucha co ci biedni Amerykanie wychowani na przesłodzonych doughnuts chcą widzieć w środku naszego pączka. Klient nasz pan, polskie, a raczej mające polskich właścicieli cukiernie sprzedają za straszliwe pieniądze gnioty z wkładką dla nas niewyobrażalnie niesmaczną. Oszczędzę Państwu spisu trucizn, którymi nadziewają „nasze” drożdżówki, adresów też nie będzie, bo Państwo sami wiecie, których cwaniaków należy omijać, a gdzie podają wyśmienite polskie z lukrem na wierzchu, z różą w środku pączki naszych mam i ulubionych cukierni z Polski.

Miłej zabawy i smacznego!

Sławomir Sobczak

meritum.us