Cztery stopnie odwagi mężczyzny:

Pierwszy stopień odwagi:
O trzeciej nad ranem wracasz pijany do domu. Twoja żona stoi z miotłą w drzwiach, a ty pytasz:
– Zamiatasz czy odlatujesz?

Drugi stopień odwagi:
O trzeciej nad ranem wracasz pijany do domu. Żona leży w łóżku, nie śpi. Bierzesz krzesło i siadasz przy niej. Na pytanie: “Co to ma znaczyć?” odpowiadasz:
– Chcę siedzieć w pierwszym rzędzie, jak zacznie się ten cyrk.

Trzeci stopień odwagi:
O trzeciej nad ranem wracasz pijany do domu. Czuć od ciebie damskie perfumy, masz ślady szminki na kołnierzu. Klepiesz żonę w tyłek i mówisz:
– Teraz twoja kolej!

Czwarty stopień odwagi:
O trzeciej nad ranem wracasz do domu pijany w towarzystwie dwóch ślicznotek. Stojącej żonie w drzwiach, mówisz:
– Stara, nie bądź świnia, powiedz, że jesteś siostrą…

***

Pewnego dnia przybiegłem do Andrzeja. Przy piwku gadaliśmy i podzielił się ze mną sensacją.
– Franek – powiedział – Krystyna i ja rozwodzimy się.
Byłem zdumiony.
– Dlaczego? Co się stało?! Wyglądaliście na szczęśliwą parę!
– No cóż – powiedział – odkąd się pobraliśmy, żona próbowała mnie zmienić. Oduczyła mnie picia, palenia, powrotów w środku nocy. Nauczyła mnie, jak się elegancko ubierać, oglądać dobrą sztukę, wyrobić sobie gust kulinarny, muzyczny i robić zakupy w sklepie.
– I co, jesteś teraz zgorzkniały, bo tak bardzo cię zmieniła?
– Nie, nie jestem zgorzkniały. Teraz jestem tak dobry, że ona na mnie nie zasługuje.

***

– Kochanie czy mógłbyś mnie zdradzić z inną kobietą?
– Mówisz i masz!

***

Mąż na łożu śmierci wyznaje żonie swój życiowy sekret:
– Przez 20 lat cię zdradzałem.
– A ty myślisz, że ja bym cię tak bez powodu otruła?

***

Rozmawiają dwie przyjaciółki:
Wiesz, sprzedałam kanapę, bo zdradziłam na niej męża.
– No coś ty! To mnie by został tylko kaktus i lampa!

***

– Franek! Mam tego dość! Jesteś bez przerwy pijany! Chcę rozwodu!
– Boże! Ożeniłem się?

***

Po kilku godzinach żona wychodzi z salonu piękności a mąż na jej
widok:
– No trudno, przynajmniej próbowałaś…

***

– Zaczynasz kolego coraz mocniej siwieć. Czy stosujesz jakieś środki, żeby powstrzymać ten proces?
– Tak! Rozwodzę się!

***

Żona zgłasza zaginięcie męża:
– Już trzeci dzień nie ma go w domu!
– Mąż posiada jakieś znaki szczególne?
– Jeszcze nie, ale jak wróci…

***

Żona wykonuje jakieś dziwne ruchy przed lustrem.
– Co ty tam robisz?!
– Ćwiczę chwyty samoobrony, nigdy nie wiadomo, czy w ciemności nie napadnie mnie jakiś maniak seksualny.
– Daj spokój, aż tak ciemno to nie bywa!

***

Mąż przyłapał żonę z kochankiem.
– Niewierna – krzyczy mąż i bierze z szuflady pistolet.
– Nie!!! – krzyczy żona – chyba nie zabijesz ojca własnych dzieci!

***

Mocno zdenerwowany gość wbiega z pistoletem do baru i krzyczy:
– Kto z was spał z moją żoną?!
Głos z końca sali:
– Wyluzuj szwagier, nie masz tylu nabojów…

***

Stoi żona przed lustrem i mówi do męża:
– Kotku, prawda, że nie wyglądam na swoje 44 lata?
– Oczywiście, że nie, kochanie… już dawno nie…

***

– Dlaczego pan nie ratował swojej żony, gdy tonęła?
– A skąd miałem wiedzieć, że się topi?! Przecież darła się jak zwykle...

***

Wśród przyczyn zawierania związków małżeńskich miłość zajmuje drugie miejsce – po głupocie i przed alkoholem.