Spadła sprzedaż istniejących domów i apartamentów w Chicago w pierwszym miesiącu tego roku w porównaniu do stycznia 2013 roku.

Illinois Association of Realtors podało, iż w dziewięciu powiatach Chicagolandu nabywców znalazło 5.785 nieruchomości tego typy i jest to spadek o 9 proc. w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego, gdy sprzedano 6.353 domów rodzinnych i kondominiów. Wzrosła natomiast o prawie 18 proc. cena sprzedawanych posesji, ze 140 tys. dolarów do $164.900.

W samym Chicago spadek sprzedaży wynosi 9,1 proc., a wzrost wartości 1.383 sprzedanych nieruchomości jest imponujący bo wynosi prawie 28 proc., średnia cena  to teraz prawie 201 tys. dolarów, przy czym kondominia osiągają średnią cenę ponad pół miliona zielonych. Agenci nieruchomości skarżą się przy tym na mały wybór na rynku, w Chicago lista obiektów do sprzedania jest o prawie jedną trzecią krótsza niż zazwyczaj. Ma to proste przełożenie na okres oczekiwania obiektu na sprzedaż, w ubiegłym roku w styczniu przeciętnie było to 87 dni, w minionym miesiącu już tylko 71 dni.

Sporną kwestią jest czy na wyniki sprzedaży wpłynęła nieludzka zima, ale trudno zakładać, że w styczniu, gdy śnieżno-mroźny horror osiągnął swe apogeum ludzie przemieszczali się masowo w poszukiwaniu nieruchomościowych okazji.

Jaka będzie reakcja na rynku wiosną trudno dziś przewidzieć. W ub. roku po pięciu latach stagnacji notowaliśmy gwałtowne ożywienie, styczeń tego roku mocno nasze nadzieje na dalszy rozwój zahamował.

Sławomir Sobczak

meritum.us