Bruksela zaproponuje dziś zniesienie większości ceł w handlu z USA. Wspólny rynek może objąć połowę globu.

W trwających od lipca ub.r. negocjacjach nad utworzeniem Transatlantyckiego Partnerstwa dla Handlu i Inwestycji (TTIP) poniedziałek będzie dniem kluczowym. Bruksela i Waszyngton po raz pierwszy odsłonią karty i powiedzą, jak dalece są gotowe otworzyć swój rynek.

Mimo że rozmowy pozostają tajne, agencja Reutera ujawniła, że UE proponuje całkowite zniesienie ceł aż na 96 proc. towarów sprowadzanych z USA. Kolejne 3 proc. produktów, w tym wyroby spożywcze i samochody, również miałoby zostać objętych wolnym handlem, ale po trwającym od trzech do siedmiu lat okresie przejściowym. Cła zostałyby utrzymane tylko w wymianie najbardziej wrażliwymi towarami, jak wołowina, wieprzowina i drób. Bruksela spodziewa się, że w poniedziałek równie ambitną propozycję przedstawią Amerykanie.

Eksperci nie mają wątpliwości: w razie utworzenia TTIP to gospodarczemu modelowi Zachodu, a nie Chin podporządkuje się reszta świata.

Porozumienie wykracza poza handel. Ma wprowadzić jednolite normy towarów w USA i Unii, a także otworzyć rynki zamówień publicznych i usług.

Jeśli się uda, hiszpańskie czy polskie firmy walczące o dostęp do wartych ok. 2 bln dolarów rocznie przetargów w Ameryce byłyby traktowane jak rodzimi przedsiębiorcy.

Bruksela szacuje, że po wejściu w życie TTIP cały eksport UE do USA wzrośnie o 28 proc., a samochodów o 40 proc.

Niezwykle atrakcyjna oferta Unii ma pomóc Barackowi Obamie przełamać protekcjonistyczne naciski w Kongresie i sfinalizować przed końcem kadencji w 2016 roku projekt, który rozstrzygnie, kto będzie dyktował warunki międzynarodowej współpracy gospodarczej: Zachód czy Chiny.

– Wdrożenie w  krótkim czasie tak ambitnego projektu jest możliwe, ale trudne. UE jest zdeterminowana, bo dla niej handel to sedno dyplomacji. Dla USA ważniejsza jest geostrategiczna rywalizacja siły. Obamie trudno będzie przekonać republikanów do wolnego handlu – ocenia „Rz” Daniel Gros, dyrektor brukselskiego Centrum Europejskich Analiz Politycznych (CEPS).

Jędrzej Bielecki

Rzeczpospolita