Mała restauracja w północnej części Illinois stała się sławna po tym jak pracujące tam kelnerki dostały po 5 tys. dolarów napiwku.

Boone County Family Restaurant znajduje się na skrzyżowaniu dróg 176 i 76 w Caledonii, to rodzinny biznes założony w 1982 roku. Panuje tam familijny nastrój, klientów obsługują młode kobiety z sąsiedztwa. W miniony weekend ruch był tam niewielki, kelnerki plotkowały o goniących je rachunkach, pożyczkach na studia, aparatach na zęby, głośno marzyły o powrocie lub ukończeniu lokalnej uczelni czyszcząc sztućce, a rozmowie przysłuchiwała się klientka, blondynka w średnim wieku. Kobieta bywała w Boone Restaurant, ale nieregularnie więc zdziwienie trzech pracownic po otrzymaniu czeków po 5 tys. dolarów nie miało granic.

Amy Sabani, Sarah Seckinger i Amber Kariolich mają po dwadzieścia kilka lat i różne życiowe dylematy. Seckinger marzy o karierze policjantki, Sabani ma dwie prace, małego synka i mało czasu dla siebie. Na początku myślały, że niespodziewana premia za podanie słynnych w okolicy naleśników z jabłkami i cynamonem to 500 dolarów, gdy zorientowały się, iż „tip” to piątka z trzema zerami odmówiły przyjęcia czeków. Dobra Samarytanka wytłumaczyła im jednak, że muszą zaakceptować prezent by móc zrealizować swoje cele. – Bóg zesłał mnie tutaj by pomóc wam – podsumowała krótko tajemnicza dama i zostawiła trzy kruczowłose panny w kompletnym zaskoczeniu.

Sławomir Sobczak

meritum.us