Gorączką sobotniej nocy nazwano urodzinowe przyjęcie Pierwszej Damy Ameryki. Michelle Obama stuknęła „pięćdziesiątka” i z tej okazji podjęła z rodziną znamienitych gości.

Na party nie zaproszono prasy, media podają detale imprezy opierając się na niedyskretnych uczestnikach. Z tych najważniejszych czyli VIP nie zabrakło luminarzy amerykańskiej polityki jak: Bill i Hillary Clinton, Nancy Pelosi, Susan Rice, Valerie Jarrett, Kathleen Sebelius, Penny Pritzker, Donna Brazile czy Eric Holder. Ze znanych i bardzo znanych postaci amerykańskiego show biznesu, sportu i biznesu  byli na salonach Białego Domu m.in.:  Jennifer Hudson, Michelle Kwan, Ashley Judd, Billie Jean King, Sheryl Sandberg, Magic Johnson i sir Paul McCartney.

Urzędujący prezydent w przemówieniu powitalnym wychwalał żonę jako kobietę i matkę, zaznaczając, iż dzięki Michelle stał się lepszym człowiekiem. W podobnym tonie wypowiedziała się teściowa Baracka Obamy, Marian Robinson, obie córki Obamów Malia i Sasha nazwały matkę swoją najlepszą przyjaciółką.

Na parkiecie w East Room tłok panował do 3:00 nad ranem, podobno takiego przyjęcia nie pamiętają najstarsi pracujący w Białym Domu kamerdynerzy, a jak wiemy z ostatniego filmu fabularnego nominowanego do Oskara, widzieli oni wiele. Jeśli chodzi o muzykę przeważał rhythm and blues oraz muzyka klubowa. Pełniąca honory domu, ubrana w spodnie i czerwoną bluzkę Michelle Obama potwierdziła, iż jest dobrą tancerką, wydawało się też, że jest w znakomitym nastroju (mimo coraz częstszych plotek o kryzysie rodziny prezydenta).

Urodzinowy utwór wykonać miał piosenkarz John Legend. Beyonce, która jest bliską przyjaciółką prezydentowej, wykonała dwa utwory, mini-recital dał też Stevie Wonder.

Zaproszenia na urodzinowy bankiet rozesłano przed Bożym Narodzeniem, zaznaczono w nich by lepiej przed przybyciem zjeść kolację, bo podawane będą tylko przekąski. Wygodne buty, które również polecano rzeczywiście się przydały, bo tańcom nie było końca. Goście nie mogli się posługiwać telefonami komórkowymi, w związku z czym brukowce i przeróżne plotkarskie portale internetowe są niepocieszone, choć pewnie tylko do czasu aż znajdzie się jakiś „zdrajca”. Pierwszą, która złamała reguły gry okazała się Jennifer Hudson, która z imprezy wysłała tweeda i zdjęcie z narzeczonym.

Sławomir Sobczak

meritum.us