Łączne straty z powodu fali mrozów w USA przekroczą zapewne 5 mld dolarów.

Największe mrozy już minęły (obecnie temperatury na Środkowym Zachodzie wzrosły do średnio -5 st. C.), jednak “arktyczny wir” (vortex) okazał się anomalią pogodową, która poważnie dotknęła ok 200 mln ludzi w USA i w Kanadzie. Straty wynikły przede wszystkim z nieobecności pracowników, którzy nie byli w stanie dostać się do miejsca pracy, z odwoływania lotów samolotów i kursów autobusów, a także z powodu uszkodzeń instalacji miejskich.

Przedsiębiorstwami, które straciły najwięcej okazują się linie lotnicze. Musiały one odwołać łącznie 20 tys. lotów, co spowodowało straty pomiędzy 50 a 100 mln dolarów. W największym stopniu dotknęło to lotnisk w rejonie Nowego Jorku i Bostonu, gdzie ruch pasażerski jest największy.

Spore straty wywołała nieobecność pracowników w miejscu pracy. Część z nich nie mogła dojechać z powodu fatalnych warunków drogowych, inni zostali w domu z małymi dziećmi z powodu zamknięcia szkół. Paradoksalnie dotyczy to w największym stopniu ludzi mieszkających na południowym krańcu obszaru dotkniętego mrozami przekraczającymi -20 st. C. Wytłumaczeniem tego jest fakt, że na północy ludzie są przyzwyczajeni do warunków zimowych, a mieszkańcy południa zostali zaskoczeni, często nie posiadając nawet odpowiednio ciepłej odzieży albo samochodów przygotowanych do warunków zimowych.

Straty podliczają ubezpieczalnie. Łącznie zapłacą one za wypadki drogowe i uszkodzenia infrastruktury ok. 1,4 mld dolarów, jednak jak się okazuje nie jest to kwota specjalnie przekraczająca sezonowe plany. Doszły jedynie koszty wypadków nieprzewidzianych – takich jak unieruchomienie z powodu awarii rur ogrzewania wielkiego laboratorium medycznego w St. Pauli, co spowodowało straty powyżej miliona dolarów. Takie sytuacje zdarzyły się w kilkunastu miastach, jednak na ogół koszty napraw instalacji nie przekraczały 100 tys. dolarów.

Za kilka tygodni Amerykanie odczują też koszty zwiększonego poboru energii i ogrzewania przez ok. miesiąc trwania mroźnej pogody. Dla co najmniej połowy obszaru dotkniętego anomalią pogodową oznacza to rachunki wyższe od 30 do nawet 70 proc.

Okazuje się, że są branże gospodarki, które dzięki mrozom nawet zarobiły. Pozostający w domach ludzie zamawiali znacznie więcej niż zwykle posiłków na wynos, częściej korzystali z płatnych usług w sieciach kablowych. Większe obroty zanotowały też niektóre sieci handlowe – część osób robiła zapasy w obawie przed odcięciem od świata przez opady śniegu, inni wybrali się na zakupy korzystając z nieplanowanych wakacji. Skorzystali też touroperatorzy, bowiem znalazło się więcej niż zwykle chętnych na wczasy w cieplejszej Ameryce Środkowej.

Łącznie wyliczony koszt strat z powodu zimna to około 5 mld dolarów. Suma ta może wydawać się spora, jednak w stosunku do amerykańskiego PKB nie jest przesadnie duża i odpowiada produktowi narodowemu wytworzonemu przez Amerykanów w czasie jednej siódmej przeciętnego dnia roboczego.

Jarosław Giziński

rp.pl

foto: Paweł Jaćkiewicz

meritum.us