W lidze NBA wiele zamieszania w ostatnim czasie zrobiło się wokół sprawy dwóch braci, którzy w 1976 roku po połączeniu lig NBA i ABA sprzedali swój klub Spirits of St. Louis podpisując najbardziej lukratywny kontrakt w historii amerykańskiego sportu.

Ozzie i Daniel Silna dożywotnio mieli otrzymywać 1,9 proc. z dochodu z rynku medialnego od zespołów, które weszły do biznesu i kiedy NBA eksplodowała zrobiło się tego 17,7 mln dolarów rocznie. W sumie bracia Silna do końca 2012 roku dostali od NBA $225 mln, choć i bez tych pieniędzy do biednych nie należą, wszak byli pionierami na amerykańskim rynku tkanin sztucznych i produkowali poliester w rekordowych ilościach.

Skąd taka fortuna? Otóż w kontrakcie sprzed 38 lat, kluby, które wówczas zgodziły się na fuzję lig nie zastrzegły daty obowiązującej obie strony co oznacza, że „deal” jest nieśmiertelny! Denver Nuggets, Indiana Pacers, Brooklyn Nets i San Antonio Spurs do dziś oddają obrotnym biznesmenom z New Jersey po jednej siódmej wpływów ze sprzedaży praw telewizyjnych.

Jak to w Ameryce bywa, ojcem sukcesu jest prawnik, który tak tą nieszczęsną dla ligi umowę skonstruował. Donald Schupak kasuje 10 proc. prowizji i dalej walczył o pieniądze. Chodzi o to, że w momencie podpisywania umowy na rynku medialnym nie było internetu, a więc i wirtualnej strony nba.com, tudzież międzynarodowych przekazów telewizyjnych czy też w sieci. A tu mówimy o podobnych albo i większych pieniądzach, po które wyciągają ręce bracia Silna i ich adwokat. Na usprawiedliwienie rodzeństwa trzeba dodać, że mocno ich oskubał niejaki Bernard Madoff .

PS. Sprawa przejęcia kontraktu z 1976 roku przez NBA właśnie się zakończyła. Bracia Silna i ich prawnik dziś zgodzili się na zerwanie nieszczęsnej dla National Basketball Association umowy. W zamian za to NBA wypłaci im 500 mln dolarów. Sumę, która utrzymałaby cały polski sport na normalnym poziomie przez następną dekadę!

Sławomir Sobczak

meritum.us