W kategoriach cudu trzeba rozpatrywać wypadek w Wisconsin, w którym na wysokości 4 tysięcy metrów zderzyły się dwa samoloty.

Jeden z nich rozpadł się na trzy kawałki, a mimo to nikomu nic się nie stało. W samolotach Cessna 185 i Cessna 182 znajdowała się grupa spadochroniarzy (po czterech w każdym) gotowych do skoku, którzy w momencie kolizji po prostu wysypali się z maszyn. Pilot zdemolowanej awionetki również zdołał otworzyć spadochron i bezpiecznie wylądować.

Druga Cessna – mimo poważnych uszkodzeń – wylądowała na lotnisku w Superior, na granicy z Minnesotą, ok. 150 mil na zachód od Minneapolis.

Federal Aviation Administration prowadzi śledztwo w sprawie podniebnej kraksy. Najważniejsze, że nikt nie odniósł obrażeń.

SS

meritum.us