W Stanach Zjednoczonych 47 milionów 637 tys. osób objętych jest programem rządowym dofinansowującym darmową żywnością  ich gospodarstwa domowe. Supplemental Nutrition Assistance Program (SNAP) to rzeczywista pomoc najuboższym i gigantyczne pole do nadużyć dla milionów cwaniaków wykorzystujących system opieki społecznej.

Nieprzypadkowo rząd USA i stany zamieszkałe przez ogromną ilość imigrantów wykładają na SNAP, opiekę zdrowotną i inne fundusze pomocowe setki miliardów dolarów. Główną grupą beneficjentów systemu zasiłkowego są bowiem poza Afroamerykanami przybysze z całego świata, głównie Latynosi. Z dniem dzisiejszym federalny program dożywiania potencjalnie potrzebujących został nieco okrojony stąd w liberalnych i lewicowych mediach podniósł się wrzask niemiłosierny.

No bo jak to tak? Dawali, a teraz zabierają! Prawda jest taka, że państwową dotację roczną na kupony żywieniowe zmniejszono nieco, zgodnie z planem zakładającym zasilenie kasy rządowej od 2009 roku sumą $45,2 mld  na wspomożenie programu dożywieniowego w czasach wielkiej recesji. Dla czteroosobowej rodziny w Illinois oznacza to, iż zamiast $668 na miesiąc dostaną doładowanie do karty D-Link umożliwiającej płacenie za nieprzetworzone produkty w sklepach w wysokości $632. Pojedyncze osoby kwalifikujące się do pomocy miast 200 dostaną 189 dolarów.

Różnica jest więc niewielka, niemniej echo krzyku „pokrzywdzonych” niesie się od Nowego Jorku po Los Angeles. Propagandyści z sercem zawsze po lewej stronie już epatują opinię społeczną liczbą 22 mln dzieci prawie że umierających z głodu. Rzeczniczka Illinois Department of Human Services Januari Smith ze zgrozą opowiada jakie to trudne czasy nastaną dla korzystających z pomocy: – Ludzie staną przed jakże trudną decyzją: kupić niezbędne lekarstwa czy postawić jedzenie na stole?

Osobiście znam kilkadziesiąt osób pobierających świadczenia rządowe. Jedna z nich właśnie przygotowuje się do długiej podróży jachtem po rzekach i kanałach amerykańskich. Druga za chwilę leci na Karaiby nieco odpocząć. Setki Polaków mieszkają w dofinansowanych przez stan i miasto apartamentach, za które płacą tylko ok. 200 dolarów miesięcznie. W polonijnych sklepach nagminne jest płacenie za produkty kartami D-Link. Jednak nasi rodacy podjeżdżający na sponsorowane przez naród amerykański zakupy Lexusami i Mercedesami nie są wytykani palcami choć powinni. Powodem do chluby jest wręcz wykorzystywanie systemu. Gdyby nie zapobiegliwość urzędników w budynkach dotowanych przez Chicago Housing Authority mieszkaliby polonusi nie w pojedynczych mieszkaniach, a na kupie –  oczywiście podnajmując swoje apartamenty za rynkowe ceny (zdarzyło mi się wysłuchać dwukrotnie takich planów). Znam dziesiątki jeśli nie setki „zaradnych” Polaków, którzy całe swoje amerykańskie życie oszukiwali pracując za gotówkę nie płacąc podatków. Dziś niejednokrotnie mają piękne domy czy apartamenty, ale kwalifikują się do pomocy mając śmiesznie małe renty czy emerytury. Oczywiście z pomocy korzystają bo się im należy. Ale czy naprawdę należy?

Tylko lenistwu i głupocie urzędników oraz brakowi współpracy władz z bankami zawdzięczają darmowe jedzenie czy zasiłki, na które nie zasłużyli. Czy oszustwo wobec państwa i reszty społeczeństwa to grzech? Oczywiście, ale nie dla Polaków, poza tym zawsze można się wyspowiadać i oczyścić sumienie dotacją na swoją parafię. Wśród naszych rodaków Chicago nie brakuje też niestety uczciwych i do tego naprawdę biednych osób. Tym szczerze współczuję bo czasem są w faktycznie trudnej sytuacji. Dla nich te kilkanaście dolarów robi różnicę, ale musimy też pamiętać o pozostałych prawie 200 milionach obywateli Stanów Zjednoczonych „sponsorujących” grupę najgorzej uposażonych. W jednym ze stanów próbowano wprowadzić testy na narkotyki dla aplikujących o pomoc, wyniki były przerażające, a odpór dla pomysłu potężny i z projektu niestety zrezygnowano.

Zresztą przyjrzyjmy się bliżej beneficjentom programu SNAP w np. 1 Dystrykcie Kongresu w Illinois, okręgu gdzie mieszka (poza Białym Domem oczywiście) prezydent USA Barack Obama. Z 215 tys. gospodarstw domowych bony żywieniowe pobiera 49 tys., oznacza to, że z ogółu 135 tys. rodzin w dystrykcie z darmowego  jedzenia korzysta 36 tys. rodzin. 87 proc. beneficjentów to Afroamerykanie, 56 proc. rodzin zasilanych pomocą rządową posiada dzieci do lat 18. Średni dochód gospodarstwa domowego w okręgu sięga 50 tys. dolarów, pobierające świadczenia SNAP gospodarstwa mają  dochód nie przekraczający 18 tys. dolarów. Z korzystających z programu SNAP aż 27 proc. nie podjęło w ciągu ostatnich 12 miesięcy żadnej pracy.

W skali całego kraju największa liczba korzystających z programu SNAP jest w następujących stanach:
Arizona        1,109,093
Kalifornia        4,181,660
Floryda        3,558,254
Georgia        1,933,572
Illinois        2,036,411
Michigan        1,760,433
Nowy Jork        3,194,470
Północna Karolina     1,705,966
Ohio        1,813,874
Pensylwania    1,800,392
Tennessee    1,356,160
Teksas        4,016,999
Waszyngton    1,112,119

Sławomir Sobczak

meritum.us