Nie rekord był w tym roku najważniejszy czy frekwencja, ale bezpieczeństwo. Po tragicznym maratonie w Bostonie dzisiejsza impreza w Chicago była traktowana z najwyższą dozą środków zapobiegawczych przed jakimkolwiek atakiem terrorystycznym.
Nie było taryfy ulgowej nawet dla elity biegaczy, ich plecaki zostały tak samo skrupulatnie sprawdzone jak reszty zawodników i setek tysięcy widzów, którzy chcieli przyjrzeć się słynnemu biegowi z bliska. Sprzęt dziennikarzy i zawodników został także obwąchany przez psy wykrywające niebezpieczne substancje. Atmosfera w hotelu Hilton przy Michigan Ave. mocno odbiegała w klimacie od poprzednich, nie było już takiego bliskiego kontaktu z biegaczami, tysiące policjantów i funkcjonariuszy na trasie także odbierało radość uczestniczenia w gigantycznej i słynącej z wyników oraz niepowtarzalnej atmosfery imprezie.
Na szczęście to był piękny i nader udany chicagowski maraton. Wystartowało co prawda w nim tylko (czy też aż) nieco ponad 40 tys. uczestników, ale wpływ na to niewątpliwie miał obowiązek przyniesienia ze sobą rzeczy tylko w plastikowych przeźroczystych torbach o czym wiele osób zapomniało i wróciło do domu żałując dóbr i nie mając ich komu pozostawić. Przy starcie i mecie postawiono wysokie ogrodzenie oddzielające tłumy widzów od zawodników, sytuację na trasie kontrolowało aż 20 tys. kamer miejskiego monitoringu. W cieniu zawodów, ukryci wśród drzew stacjonowali komandosi w pełnej gotowości bojowej – ten widok zwłaszcza utkwił w mojej pamięci. Widoczni byli funkcjonariusze FBI i służb lokalnych, słowem nietypowy jak dotąd anturaż. Biegacze trafili na wyśmienitą pogodę w Chicago, temperatura oscylowała w granicach 45-55 stopni Fahrenheita, było słonecznie i prawie bezwietrznie. Bieg ukończyło aż 39.115 osób co jest rekordem tej imprezy.
36. Bank of America Marathon zdominowali biegacze kenijscy. Ubiegłoroczny rekord trasy Etiopczyka Tsegaye Kebede pobił Dennis Kimetto z czasem 2:03:45, który jest czwartym na liście wszech czasów. Do rekordu świata zabrakło 22 sekundy, a poniżej 2:04 pobiegł jeszcze Emmanuel Mutai (2:03:52). W rywalizacji kobiet triumfowała 32-letnia Kenijka Rita Jeptoo – 2:19:57. Wyścig atletów na wózkach wygrali: Amerykanka Tatyana McFadden z rekordem trasy 1:42:35 i reprezentant RPA Ernst Van Dyk.
Więcej o tegorocznym chicagowskim maratonie i występach (słabych niestety) Polaków wkrótce.
Wyniki:
mężczyźni:
1. Dennis Kimetto (Kenia) 2:03.45
2. Emmanuel Mutai (Kenia) 2:03.52
3. Sammy Kitwara (Kenia) 2:05.16
4. Micah Kogo (Kenia) 2:06.56
5. Dathan Ritzenhein (USA) 2:09.45
6. Ayele Abshero (Etiopia) 2:10.10
kobiety:
1. Rita Jeptoo (Kenia) 2:19.57
2. Jemima Jelagat Sumgong (Kenia) 2:20.48
3. Maria Konowałowa (Rosja) 2:22.46
4. Aliaxandra Duliba (Białoruś) 2:23.44
5. Atsede Baysa (Etiopia) 2:26.42
6. Ehitu Kiros Reda (Etiopia) 2:27.45
Tekst i zdjęcia
Sławomir Sobczak
meritum.us