Lubię czasem spojrzeć na zegar długu amerykańskiego bo wtedy sytuacja w Polsce nie wygląda wówczas tak źle: http://usdebtclock.org/

Jeśli już Państwo weszliście na tę stronę łatwiej będzie mi wytłumaczyć istotę problemu. Jak na razie (bo sytuacja jak widać po pędzących jak oszalałe cyferkach zmienia się co chwilę) średni dług każdego mieszkańca USA – niezależnie od płci, wieku i wliczając dzieci – to $193 tysiące, wg kalkulacji, iż obciążenie sięga $60.016.701.192.365.

Według amerykańskiego rządu dług narodowy wynosi ok. $16,7 biliona (licząc po polsku bilion to tysiąc miliardów). Przy populacji 313,9 mln mieszkańców kraju każdy z nas ma dług “rządowy” w wysokości $53.201. Ale to nie jest cały dług Stanów Zjednoczonych, przyszłe niepokryte zobowiązania dłużne kształtują się pomiędzy $86,8 bln a $238 bln, historyk ekonomii z Harvardu Niall Ferguson uśrednia tę kwotę na $125 bln. Dług każdego mężczyzny, kobiety i dziecka w USA oscyluje więc gdzieś w okolicach $398.000. Większa część Amerykanów nie dożyje więc spłacenia długu, a trzeba pamiętać, że to tylko zadłużenie wewnętrzne, Stany Zjednoczone winne są innym krajom ogromne ilości pieniędzy, które też trzeba będzie spłacić wraz z odsetkami.

Łatwiej być może teraz zrozumiecie Państwo dlaczego politycy Partii Republikańskiej nie chcą podniesienia limitu zadłużenia kraju bez próby zreformowania budżetu.

Sławek Sobczak

meritum.us