Jedną z najbardziej obleganych i hołubionych przez organizatorów warszawskiego biegu maratońskiego była Amerykanka Caroline LeFrak.

Zajęła ona szóste miejsce ze słabym jak na czołówkę światową czasem 2:53:51, a mimo to zainteresowanie jej postacią było nieprawdopodobne. Chwilę zajęło mi sprawdzenie, kto zacz i okazało się, że ta drobna kobieta to jeden z największych indywidualnych sponsorów polskiego sportu! Susan Caroline Bierbaum LeFrak  to żona Jamesa Tuckera LeFraka, który jest synem Richarda LeFraka, jednego z najbogatszych nowojorczyków (majątek rodziny magazyn “Forbes” szacuje na prawie 6 mld dolarów). Potęgę rodu stworzył z kolei ojciec Richarda Samuel, twórca w dzielnicy Queens LeFrak City – kompleksu dwudziestu wieżowców, który dziś jest tylko jednym z elementów wielkiej rodzinnej firmy developerskiej. Jerome Neal Bierbaum, ojciec naszej bohaterki też o zasiłek raczej się nie stara, jest dyrektorem wykonawczym w banku Morgan Stanley i „dorabia„ prowadząc własną firmę doradztwa finansowego. Biedy w domu Caroline też nie ma bo mąż zawiaduje jednym z oddziałów rodzinnej spółki, a sama jako prawnik (ukończyła Columbia University, doktorat zrobiła na Yeshowa University) prowadzi własną firmę menedżerską, ma pod swoją opieką wielu sportowców. Skąd, śledząc koneksje rodzinne rodziny Caroline i jej męża (aczkolwiek ślub wzięli w Las Vegas w obrządku luterańskim), wziął się pomysł na wspomożenie polskiego sportu dokładnie nie wiadomo. Polskie media donoszą o przodkach, którzy jakoby przyjechali do Ameryki z kraju nad Wisłą i jest to absolutnie możliwe. Na pewno pani LeFrak na sporcie się zna, ukończyła 248 biegów maratońskich i po drodze spotkała wielu polskich i polonijnych biegaczy co mogło pomóc w podjęciu decyzji, która i tak przecież w minimalnym stopniu uszczupliła majątek rodziny.

Oczywiście polscy działacze sportowi szaleją ze szczęścia. Nasza chluba i chwała w MKOl czyli Irena Szewińska jako szefowa Polskiego Związku Lekkiej Atletyki kompletnie zawiodła, zostawiając kilka lat temu organizację w stanie tragicznym, z wielomilionowym długiem. Nowy zarząd PZLA sytuację wyprowadził na prostą, a zawiązanie w Polsce Fundacji Caroline LeFrak, która podjęła się wsparcia młodych polskich lekkoatletów pozwala myśleć o przyszłości z większym optymizmem. Program fundacji przewiduje ufundowanie stypendiów najlepiej rokującym młodym zawodnikom, by mogli wystartować na Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro. Drugim zadaniem ma być szkolenie instruktorów pod kątem zajęć z LA i organizacja zajęć dla dzieci. Dziś poznamy nazwiska pierwszych dziesięciu stypendystów, w Polsce od kilku lat trwa akcja mobilizująca do biegania. Ostatnio jedna z gazet zaczęła inne działania uświadamiające potrzebę sportu i ruchu wśród polskich dzieci i młodzieży.

„WF z klasą” razem z akcją Fundacji Caroline LeFrak i mocną promocją lekkoatletyki prowadzoną przez PZLA dają szanse na wyrównanie szans dla polskiej młodzieży chcącej uprawiać, w końcu było nie było, królową sportu.

Sławomir Sobczak

meritum.us