Strzały padły w dawnej Stoczni Marynarki Wojennej (obecnie centrum administracyjne marynarki wojennej) około godziny 8.20 czasu miejscowego. Władze miasta potwierdzają, że zginęło co najmniej 12 osób. Nie żyje też jeden ze sprawców.

Władze miasta są przekonane, że jest to pojedynczy incydent.

Szefowa policji Dystryktu Kolumbia Cathy Lanier przyznała, że służby nie są pewne ilu jest sprawców. Wcześniej dowództwo marynarki wojennej poinformowało, że co najmniej 1 z napastników nie żyje. Obecnie poszukiwane są dwie osoby – biały mężczyzna ubrany w stylu wojskowym, który może mieć przy sobie pistolet oraz Afroamerykanin w wieku około 50 lat, również w ubraniach wojskowych. – Niepokoimy się teraz tym, że być może uczestniczyli w incydencie dwaj przestępcy, który nie zostali jeszcze zlokalizowani – powiedziała Lanier. Nie jest też jeszcze znana dokładna liczba ofiar.

Media donoszą, że jeden ze strzelających mężczyzn, opisywany przez naocznych świadków zdarzenia, to Afroamerykanin o wzroście około 180 cm. Może mieć przy sobie karabin maszynowy, strzelbę i pistolet. Telewizja Sky News podała, że napastnik użył karabinu AR-15 (broń ta jest legalna w wielu stanach USA). Agencja Reuters opierając się na nieoficjalnych źródłach podaje, że sprawców może być trzech.

Jak podaje BBC News władze miasta ustaliły, że zginęło dwanaście osób a kolejne cztery są ranne – w tym jeden funkcjonariusz policji. Liczba te może jeszcze wzrosnąć.

Powiadomiony o zdarzeniu prezydent Barack Obama powiedział, Stany Zjednoczone stanęły w obliczu “kolejnego masowego zabójstwa”, a “odpowiedzialni za ten tchórzliwy czyn zostaną zatrzymani”. – Nasze myśli i modlitwy są ze wszystkimi, którzy zostali dotknięci przez tę tragedię – mówił Obama.

Na miejscu zdarzenia wciąż pracuje ekipa interwencyjna FBI i policja. Ściągnięto też policyjne jednostki szturmowe SWAT.

Strzały na terenie dawnej Stoczni Marynarki Wojennej padły około godziny 8.20 czasu miejscowego w budynku Dowództwa Systemów (Naval Sea Systems Command), czyli części odpowiedzialnej za konstrukcję i budowę okrętów. Po ogłoszeniu alarmu część pracowników obiektu – w sumie około 3 tys. osób – została ewakuowana.

W związku z sytuacją w Navy Yard wstrzymano ruch na lotnisku Ronalda Reagana w Waszyngtonie.

Navy Yard  to nieaktywna już stocznia i fabryka broni w Waszyngtonie, służy jako centrum administracyjne i ceremonialne marynarki wojennej, jest oficjalną siedzibą Szefa Operacji Morskich, Morskiego Centrum Historycznego, Departamentu Historii Marynarki i innych organizacji.

CNN, tvn 24, zmag, bbc

rp.pl