Amerykanie kupowali w sierpniu samochody w takim tempie, że dane z rynku motoryzacyjnego zaskoczyły nawet największych optymistów. W ubiegłym miesiącu nabywców znalazło 1,5 miliona pojazdów.

Roczny wskaźnik sprzedaży – 16,1 miliona samochodów – to najlepszy wynik od listopada 2007 r., a więc od czasów poprzedzającego wielką recesję. Rok temu w tym samym czasie cieszono się ze sprzedaży na poziomie 14,5 miliona.

Według Autodata w ciągu pierwszych ośmiu miesięcy br. kupiono w USA 10,6 mln nowych pojazdów, czyli o 900 tysięcy więcej niż w analogicznym okresie 2012 roku. Liderami były tym razem koncerny Toyota, Ford, Nissan, Chrysler oraz General Motors, które zanotowały dwucyfrowy wzrost sprzedaży. Tym razem to Japończycy wyprzedzili Wielką Trójkę. Sprzedaż aut Toyoty wzrosła o 23 proc. w stosunku do sierpnia ubr. (najlepszy miesiąc od pięciu lat), a Nissana – o 22 proc. GM zwiększył sprzedaż o 15 proc., a Chrysler i Ford – o 12 proc. Jedynym producentem, który odnotował spadek sprzedaży (o 2 proc.) był Volkswagen, ale zawdzięcza to świetnym wynikom z sierpnia ubr.

Przemysł motoryzacyjny jest jasnym punktem ożywienia gospodarczego – uważa Bill Fay, wiceprezes amerykańskiego oddziału Toyoty. Jednym z ważniejszych czynników sprzyjającym zakupom okazał się wzrost zaufania wśród przedsiębiorców, którzy zaczęli odnawiać floty swoich coraz bardziej zużytych aut i lekkich ciężarówek. Średni wiek eksploatacji tych ostatnich wynosi obecnie 11,3 lat.

Oprócz lekkich ciężarówek świetnie sprzedawały małe auta, głównie ze względu na utrzymujące się (jak na amerykańskie warunki) dość wysokie ceny benzyny. Przykładem może być Toyota, która dzięki upustom i rabatom potroiła sprzedaż hybrydowego Priusa. Analitycy Kelley Blue Book przewidują wręcz, że auta z kategorii compact i subcompact już wkrótce sprzedawać się będą lepiej niż segment pojazdów średniej wielkości.

Eksperci od rynku motoryzacyjnego przewidują jednak, że trendu wzrostowego nie da się utrzymywać w nieskończoność. – Powinniśmy ostrzec wszystkich: nie tak szybko. Ożywienie gospodarcze jest wciąż stosunkowo słabe i najmniejszy szok dla gospodarki wpłynąłby negatywnie na wyniki sprzedaży – mówi Jack Nerad analityk rynku i redaktor Kelley Blue Book. W dalszym ciągu jednak krótkoterminowe przewidywania dla rynku są optymistyczne. Zakupom sprzyjać będzie wciąż utrzymujące się niskie oprocentowanie pożyczek samochodowych oraz coraz liczniejsze sygnały, że czasy taniego kredytu powoli zbliżają się do końca.

Tomasz Deptuła z Nowego Jorku

ekonomia.rp.pl