Bezpartyjne Biuro Budżetu Kongresu Stanów Zjednoczonych policzyło straty spowodowane odroczeniem realizacji części planu reformy zdrowotnej prezydenta Baracka Obamy.

Jak się okazało milion Amerykanów straci w przyszłym roku ubezpieczenie zdrowotne, które do tej pory pokrywali pracodawcy, a finansowa strata to 12 miliardów dolarów. To pierwsze autorytatywne badanie rynku po decyzji z 2 lipca przesuwającej o rok moment wprowadzenia obowiązkowych ubezpieczeń przez pracodawców zatrudniających ponad 50 osób. Nie będzie obowiązku, nie będzie kar i do budżetu nie wpłynie planowana rzeka pieniędzy.

Już za 2 miesiące każdy nieubezpieczony, a mieszkający w Stanach Zjednoczonych legalnie będzie mógł przystąpić do “The Affordable Care Act”. Na razie zainteresowanie reformą, która wprowadzi obowiązek ubezpieczenia medycznego dla wszystkich Amerykanów jest niewielkie, głównie wśród ludzi starszych i chorych. W związku z tym rząd rusza z wielką akcją informacyjną we wszystkich stanach. Tylko w Illinois na cele kampanii wydanych będzie 35 milionów dolarów. W mediach pojawią się materiały i artykuły o dostępie do służby zdrowia, wydrukowanych będzie wiele milionów ulotek, na niebie pojawią się wielkie banery reklamujące reformę ciągnięte przez samoloty. Do naszych drzwi zapuka armia wolontariuszy, przeważnie młodych ludzi, którzy spróbują namówić swoich rówieśników do nabycia planów medycznych.

Niewątpliwie sytuacja, w której w tak bogatym narodzie aż 20 proc. mieszkańców nie stać na wykupienie nawet podstawowego ubezpieczenia (50 mln ludzi poniżej 65. roku życia) jest nienormalna. Jednocześnie aż 54 proc. badanych przez CNN/ORC International jest przeciwnych wejścia w życie reformy zdrowotnej popularnie zwanej Obamacare. A przecież to już obowiązujące w USA prawo! Odpowiedź na pytanie jak zareagują wielkie firmy ubezpieczeniowe walczące o klienta już właściwie znamy. Podniosą koszta polis, bo będą choćby zmuszone do przyjęcia osób przewlekle chorych, których dotąd nie akceptowały. Rozszerzone programy Madicaid już wprowadzone w 23 stanach też będą kosztować niemało. Jedno jest pewne – pochłaniający ok. 17 proc. PKB system opieki zdrowotnej w USA jest niedobry. Obamacare pozwoli na szerszy dostęp do ubezpieczenia zdrowotnego, ale… coś za coś. Czy kolejki do lekarzy nie zaczną przypominać tych w Polsce czy nawet w Kanadzie? Wiadomo, że nie spadną ceny leków. Ujednolicenie w całym kraju kryteriów uprawniających osoby o rocznych dochodach poniżej 14,8 tys. do korzystania z rządowej ubezpieczalni Medicaid musi zaowocować zwiększonym zainteresowaniem (w Illinois ten próg wynosi dziś 20 tys. dolarów) i co za tym idzie zmniejszeniem jakości usług. Już 1 października ruszą targi ubezpieczeń Health Insurance Exchanges (HIX) i poznamy realną wartość zmian systemowych.

Osobiście obawiam się, że amerykańska Polonia w większości za bogata by korzystać z pomocy rządu i za biedna by wykupić ubezpieczenie na HIX-ie padnie ofiarą zmian, tak jak została najbardziej poszkodowaną grupą etniczną przez trwający kolejny rok wielki kryzys.

Sławek Sobczak

meritum.us