Medialny szum wokół uziemienia Dreamlinerów nie miał negatywnego wpływu na zyski Boeinga.
W drugim kwartale tego roku dochód firmy okazał się większy niż zakładano, zysk netto Boeinga przekroczył miliard dolarów, każda akcja poszła w górę o $1,41. Planowany tegoroczny przychód producenta ma wynieść aż 86 miliardów dolarów. Kłopoty z bateriami nieco tylko zakłóciły proces oddawania samolotów liniom lotniczym. W ciągu ostatnich trzech miesięcy klienci odebrali szesnaście maszyn, w tym PLL LOT dwie. Polskie linie mają już cztery Dreamlinery w swojej flocie, a wkrótce odbiorą piątego. Docelowo w barwach LOTu ma latać osiem najnowocześniejszych Boeingów 787.
W bieżącym roku Boeing odda do dyspozycji linii lotniczych sześćdziesiąt Dreamlinerów, czyli tyle samo ile planował przed pojawieniem się kłopotów z akumulatorami. Prezes firmy, która ma główną siedzibę w Chicago, Jim McNemey przyznał, że obecnie hangary zakładów w Seattle miesięcznie opuszczają czterdzieści dwa modele 737, a wkrótce w ciągu jednego miesiąca będzie budowanych dziesięć 787.
Opublikowanie znakomitych wyników finansowych Boeinga wraz z oświadczeniem, iż wszystkie sprawy związane z kilkumiesięcznym uziemieniem pięćdziesięciu Dreamlinerów zostały z przewoźnikami załatwione rozwścieczyło przedstawicieli kierownictwa PPL LOT. Jak się okazało, straty wstępnie ocenione przez polskie Ministerstwo Komunikacji na 30 mln dolarów w żaden sposób nie zostały Polsce zrekompensowane. Tymczasem akcje Boeing Co. nieco spadły, ale trzymają się na poziomie $106,82.
Jak myślicie Państwo, kto w tym sporze będzie górą, stojąca na krawędzi upadku polska firma czy światowy gigant? Obawiam się, że macie Państwo rację i kolejny raz zostaliśmy właśnie przez Amerykanów wystrychnięci na dudka jak z offsetem za F 16 czy zniesieniem wiz, niestety.
Sławek Sobczak
meritum.us