77 zabitych i 140 rannych, w tym ponad 20 bardzo ciężko – to najnowszy oficjalny bilans katastrofy kolejowej pod Santiago de Compostela, w północno-zachodniej Hiszpanii. Nie ma informacji, jakoby wśród ofiar byli Polacy.

Poprzednie doniesienia mówiły o 60 zabitych i 130 rannych.

Szef rządu regionu Galicja Alberto Nunez Feijoo zaznaczył, że dane na temat liczby ofiar wciąż są niepełne. – Nie skończyliśmy jeszcze przeszukiwania wagonów, które zostały zniszczone – wyjaśnił.

Według źródeł sądowych zginęło co najmniej 77 osób. Rannych – zależnie od źródeł – jest od 70 do około 200 osób; stan 20 jest bardzo poważny. Ratownicy i świadkowie mówią o “dantejskich scenach” na miejscu zdarzenia. Ciała ofiar leżą wzdłuż torów, ale co chwilę wydobywane są z wraków wagonów kolejne.

Śmiertelna prędkość?

Przyczyn wypadku oficjalnie jeszcze nie ustalono, ale media wskazują na nadmierną prędkość, z jaką pociąg wszedł w zakręt znajdujący się w strefie zabudowanej.

“Wielka śmiertelna prędkość” – napisał hiszpański dziennik “El Mundo”, według którego pociąg jechał 220 km na godzinę, podczas gdy obowiązywało tam ograniczenie do 80 km/h. Według gazety “El Pais” pociąg na tym odcinku osiągnął 180 km/h.

Okoliczności katastrofy pomoże wyjaśnić “czarna skrzynka”, w którą wyposażony był pociąg. Trwają jej poszukiwania. Na nośniku będzie zapisana prędkość pociągu. Jak jednak podają media, z nagranej podczas jazdy rozmowy maszynistów ma wynikać, że pociąg tuż przed katastrofą jechał z prędkością około 200 kilometrów na godzinę.

Katastrofę przeżyli obaj maszyniści pociągu. Jeden z nich miał powtarzać miał: “Co ja zrobię, co ja zrobię”. Drugi był uwięziony w lokomotywie, skąd wzywał pomocy przez radio. Miał również powiedzieć, że jechał pociągiem z prędkością 190 km/h. Nie wyjaśnił, dlaczego ponad dwukrotnie przekroczył prędkość w miejscu, gdzie obowiązywało ograniczenie do 80 km/h. Powiedzieć miał jednak, że “ofiary są na jego sumieniu”.

Nie ma informacji o Polakach

Rzecznik ambasady RP w Madrycie Maciej Bernatowicz powiedział, że na razie nie ma doniesień o polskich ofiarach, ale nie można tego wykluczyć, gdyż hiszpańska policja nie podaje tożsamości ofiar. – Ale dobre informacje są takie, że konsulat nie otrzymuje żadnych telefonów ze szpitali – powiedział Bernatowicz.

Pociąg jechał z Madrytu do El Ferrol nad Oceanem Atlantyckim. Hiszpańskie przedsiębiorstwo kolejowe RENFE podało, że składającym się z ośmiu wagonów i dwóch lokomotyw pociągiem podróżowało 247 ludzi. Koleje potwierdziły doniesienia mediów, że pociąg miał pięć minut opóźnienia. Pociąg wykoleił się o godzinie 20.41, krótko przed wjazdem na dworzec w Santiago de Compostela.

Większość pasażerów to turyści, również zagraniczni, którzy chcieli obejrzeć planowany na środową noc pokaz sztucznych ogni i wziąć udział w corocznym święcie Santiago de Compostela.

“El Mundo” pisze, że to pierwszy w Hiszpanii wypadek, do którego doszło na torach przystosowanych do szybkich kolei. Torowisko przeszło remont, aby dostosować je do wymagań tych kolei, ale system sygnalizacji nie został przystosowany – twierdzi gazeta.

Cytuje też inżyniera z hiszpańskiego przedsiębiorstwa zajmującego się infrastrukturą kolejową, ADIF. Przyznał on, że nie zna dokładnych okoliczności wypadku, ale wyjaśniał w środę, że jest mało prawdopodobne, by pociąg wykoleił się tylko z powodu dużej prędkości i jego zdaniem musiały istnieć jeszcze jakieś inne przyczyny.

Cytowana przez agencję Reutera kobieta, która przebywała w pobliżu torów kolejowych w chwili katastrofy powiedziała, że najpierw usłyszała głośny wybuch, a następnie zobaczyła wykolejony pociąg. Inni świadkowie mówili o “silnej wibracji”, którą wyczuli tuż przed wypadkiem. Mieszkająca w pobliżu 62-letnia Maria Teresa Ramos mówi, że słyszała potężny huk. – To była katastrofa. Ludzie krzyczeli. Wszyscy szukali koców i innych okryć, aby pomóc rannym. Nikt nigdy nie widział niczego podobnego – opowiadała. Niektórzy własnymi samochodami przewozili rannych do szpitali. Hotele oferują za darmo pokoje rodzinom poszkodowanych.

Radio Cadena Ser poinformowało, że z torów wypadły wszystkie wagony składu.

Władze Santiago de Compostela odwołały zaplanowane na czwartek uroczystości ku czci św. Jakuba. W mieście powołano gabinet kryzysowy. Król Juan Carlos oraz premier Mariano Rayoy złożyli kondolencje. Szef rządu, który pochodzi z Galicji, ma pojawić się na miejscu katastrofy.

Franciszek apeluje o modlitwę za ofiary katastrofy

Papież Franciszek zaapelował o modlitwę za ofiary katastrofy kolejowej w Hiszpanii i w intencji ich rodzin – poinformował rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi.

Na początku codziennej konferencji prasowej w związku z podróżą papieża do Brazylii z okazji 28. Światowych Dni Młodzieży rzecznik uczcił ofiary minutą ciszy.

– Papież został poinformowany (o katastrofie) po powrocie do rezydencji Sumare. Łączy się w bólu z rodzinami, apeluje o modlitwę i o to, by w wierze przeżywać to tragiczne wydarzenie – powiedział ks. Lombardi.

rp.pl