Od 45 lat USA mają uwięziony w północnokoreańskiej niewoli statek. Wybudowaną w stoczni w Wisconsin wywiadowczą jednostkę USS Pueblo zaanektowali marynarze komunistycznego reżimu w 1968 roku na wodach eksterytorialnych i traktują ją jako znakomitą ciekawostkę turystyczną zwiedzaną rocznie przez pół miliona osób.
Statek po renowacji ma być największą atrakcją obchodów 60. rocznicy zakończenia Wojny Koreańskiej, z czym nie zgadzają się załoganci ostatniego rejsu pechowej jednostki. Byli marynarze USS Pueblo rozpoczęli akcję uwolnienia swojego statku aczkolwiek władze w Pyongyangu nie chcą nawet słyszeć o zwrocie jedynej amerykańskiej pływającej jednostki jaka jest w rękach wroga.
Reżim szalejący na północy Półwyspu Koreańskiego straszy ciągle swoimi rakietami dalekiego zasięgu, tymczasem Amerykanie opublikowali pierwsze zdjęcia powstającego właśnie superlotniskowca z napędem atomowym, który przysłoni wszystko co zostało w historii świata wyprodukowane przez człowieka do pływania na wodzie. Pierwszy okręt planowanego typu Gerald R. Ford zastąpi eksploatowane obecnie jednostki klasy Nimitz. Planowana data wodowania nowego okrętu to 2015 r. Do 2040 r. ma powstać 10 lotniskowców. Czym się będzie różnił od poprzedników? Przede wszystkim wielkością. Liczący 333 m długości, 80 m szerokości, mający 25 pięter i ponad 100 tys. ton wyporności USS Gerald R. Ford będzie też najdroższym okrętem świata, a także najdroższą jednostką sprzętu wojskowego. Koszt budowy to 14 miliardów dolarów, dla porównania całoroczny budżet polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej to tylko 8,6 mld USD. Statek powstaje w stoczni Northrop Grumman w Newport w Virginii od 14 listopada 2009 roku, kiedy odbyła się uroczystość położenia stępki.
Nowa klasa superlotniskowców będzie nie tylko lepiej uzbrojona, ale również wyposażona w nowocześniejszy radar oraz technologię Stealth, dzięki której trudniej będzie namierzyć okręty na radarze. USS Gerald R. Ford zmieści na pokładzie ok. 90 samolotów, które będą mogły wykonać dziennie około 220 startów i lądowań.
Obecnie USA posiadają 11 lotniskowców rozproszonych na całym świecie, dzięki czemu są w stanie szybko reagować na zagrożenie swoich interesów. Załoga CVN – 78 (bo taka jest technologiczna nazwa giganta) będzie o kilkaset osób mniejsza od tej z Nimitza, lotniskowiec, który kosztuje tyle co 100 lotnisk będzie też miał dużo mniejsze koszta eksploatacji i mnóstwo gadżetów, które się cywilom nawet jeszcze nie śnią. Wymiana pokoleniowa amerykańskich lotniskowców przypadła na okres straszliwego kryzysu w Stanach Zjednoczonych, ale wyjścia nie ma. By mocarstwo wzbudzało strach musi mieć silną armię. A że taka Korea Północna nic sobie z prężenia muskułów Amerykanów nie robi tym gorzej dla… Północnej Korei!
eSeS
meritum.us