Stojący bezczynnie ponad osiem godzin na płycie londyńskiego lotniska Heathrow Boeing 787 Dreamliner, należący do Ethiopian Airlines, zapalił się dziś powodując spore zamieszanie i czasowe zamknięcie dwóch pasów startowych.
Akcje firmy mającej siedzibę główną w Chicago poleciały w dół o ponad 7 proc., co było największym dziennym spadkiem w ciągu ostatnich dwóch lat, ale – jak donosi Reuters – w ciągu kilku godzin wszystko wróciło do normy. Zdjęcia z Londynu pokazują samolot i awaryjne zejście dla załogi oraz pianę użytą do ugaszenia płomieni wokół. Nikomu nic się nie stało.
Pechowy Dreamliner to jedna z czterech maszyn używanych przez afrykańskiego przewoźnika, dalszych dziewięć egzemplarzy jest zamówionych. Członkowie Narodowej Komisji d/s Bezpieczeństwa Transportu są w drodze do Londynu. Na miejscu działają już brytyjscy specjaliści lotniczy. Wstępne ustalenia nie wiążą dzisiejszego pożaru z wcześniejszymi palącymi się litowo-jonowymi bateriami w tym modelu, co uziemiło Dreamlinery na całym świecie na kilka miesięcy. Prawdopodobnie pożar wybuchł w tylnej części powietrznego statku, w sekcji, gdzie odpoczywają stewardessy. To miejsce bardzo dalekie od tego, gdzie umieszczone są baterie. Poproszony o komentarz Aaron Gellman, profesor w dziedzinie transportu Northwestern University, poprosił o spokój w ocenie przyczyn wypadku, jego zdaniem łatwo wytłumaczalnym biorąc pod uwagę, że samolot stał pusty z wyłączonymi silnikami.
Na domiar złego dla Boeinga dziś inny Dreamliner, należący do brytyjskiego przewoźnika Thomson Airways, a lecący z Manchesteru do Sanford na Florydzie był zmuszony do powrotu na lotnisko ze względu na problemy techniczne. I tu nikomu się nic nie stało, a producent ogłosił, iż nie należy wiązać ze sobą obu dzisiejszych wypadków.
Problemy z nowymi modelami samolotów to nic nowego w tej branży, ale w związku z tym, że katastrofy lotnicze to rzadkie ale spektakularne wydarzenia sporo się o takich kłopotach pisze. Miejmy nadzieję, że wkrótce Dreamlinery przestaną być tematem plotek i domysłów a zamienią się w bezpieczne i lubiane przez pasażerów powietrzne taksówki (no, może autobusy).
S. Sobczak
meritum.us