Do czego mogą doprowadzić brawura i alkohol mieliśmy się okazję przekonać w piątkową noc na Lake Shore Drive.
O 4:00 nad ranem nie będący na służbie policjant z North Chicago pędzący pod prąd srebrnym SUV pomiędzy Belmont i Diversey Parkway uderzył w Toyotę prowadzoną przez kobietę. Był to pierwszy z dwóch wypadków, które spowodował mający za sobą 6 lat służby funkcjonariusz, obchodzący w piątek swoje 35. urodziny. Następne zderzenie okazało się o wiele bardziej tragiczne w skutkach. Srebrne Chevy z 2008 roku wbiło się bowiem w nowiutkiego Jeepa, zabijając na miejscu dwóch młodych Latynosów z Chicago: Fabiana Torresa i Joaquina Garcię.
Świadkowie zdarzenia twierdzą, że Chevy pędziło z prędkością ponad 60 mil na godzinę. Kierowca nie reagował na błyski światłami, którymi jadący prawidłowo kierowcy sygnalizowali błąd prowadzącego w złym kierunku pojazd. Sprawca kraksy ma tylko połamane biodro, kobieta po opatrzeniu ran opuściła szpital.
Wypadek spowodował zamknięcie LSD na 5 godzin.
Zabici w wypadku samochodowym na Lake Shore Drive młodzi mieszkańcy południowej części Chicago byli studentami uczelni stanowych. 27-letni Fabian Torres studiował w DePaul University, Joaquin Garcia miał lat 25 i w maju miał zakończyć naukę na Malcolm X College. Obaj byli nierozłącznymi przyjaciółmi.
Członkowie rodzin ofiar, tak do niedawna dumni z postawy swoich bliskich, są wstrząśnięci tym co się wydarzyło.
Sprawcy tragedii Terrellowi Garrettowi postawiono już zarzuty niebezpiecznej jazdy i spowodowania śmierci. Policjant był pijany, jutro poznamy wysokość kaucji, jaką będzie musiał wpłacić jeżeli będzie chciał odpowiadać z wolnej stopy.
SS
meritum.us