Od początku roku ceny benzyny nieprzerwanie rosną, zbliżając się w Chicagolandzie do najwyższego pułapu, jaki osiągnięto w lutym w całych Stanach Zjednoczonych.

Średnia cena galona paliwa na ternie Ameryki wynosi obecnie 3 dolary 71 centów. To o 40 centów więcej niż przed miesiącem i o prawie 20 centów powyżej, jak tym samym okresie roku ubiegłego.

Jak twierdzą analitycy rynku paliwowego, ostatni wzrost cen paliwa wiąże się ze zmianą produkcji w rafineriach i przechodzenia z produkcji tzw. zimowej mieszanki paliwowej na letnią co oznacza mniejsze dostawy niż zazwyczaj.

W Chicago cena galona najtańszej benzyny przekroczyła ponownie poziom 4 dolarów i wynosi w zależności od stacji paliwowej i jej położenia od $4,20 do $4,50, biorąc pod uwagę średnią, wszak w okolicach jeziora, czyli centrum “Wietrznego Miasta” trzeba zapłacić za galon benzyny w granicach 5 dolarów.

Skończyła się ubiegłoroczna zabawa z “kiełbasą wyborczą” – wracamy do szarej rzeczywistości. Benzyna w górę, podatki w górę, generalnie koszty życia coraz wyższe. Tylko w roku wyborczym wszystko było relatywnie tanie, przynajmniej w odniesieniu do innych lat kryzysowych. A teraz z każdym kolejnym miesiącem wszyscy głosujący na obecnych rządzących będą coraz bardziej pomstować na… aktualnie rządzących. No, ale jaki wybór takie jego skutki. Chciało się to się ma…

Ciekawe, ale w Illinois mamy najwyższe ceny benzyny w skali całych kontynentalnych Stanów Zjednoczonych, jako że tylko na Hawajach jest w tej materii drożej.

Więcej informacji: www.chicagoaaa.com

BeKa, eLPe

foto: Leszek Pieśniakiewicz

meritum.us