Chcę poświęcić tę chwile naszym ojcom, dziadom,
których to do wolności prowadziła droga.
Ale dzięki różnym związkom i układom
i spiskom pochodzącym od groźnego wroga,
niepodległość stawała się jedynie hasłem.

Ci ostrzyli bagnety, szykowali zbroje,
by stanąć przed obliczem wiecznego tyrana.
Choć krwawiła przez lata na ich piersi rana,
siodłali swe konie i ruszali do boju.
Zostawiając wrogowi na pożarcie domy.

Aż Bóg Wielki po latach niebo im otworzył,
surmy zagrały głośno pieśni o zwycięstwie.
Wreszcie Polak wstał z kolan i od nowa ożył,
historia pisała księgi o jego męstwie.
I groby przemówiły krzyżami znaczone.

Tę niepodległość i noc listopada,
poświęcam dla ojca i mego pradziada

i z dumą opowiadam o naszym zwycięstwie.

Władysław Panasiuk