Barack Obama wciąż wyprzedza Mitta Romney’a w przedwyborczych sondażach przeprowadzonych w Illinois, ale jego popularność systematycznie spada.
Jak wynika z najnowszego badania opinii publicznej przeprowadzonego przez dziennik “Chicago Tribune” i radio WGN, na aktualnego prezydenta zamierza glosować 55% wyborców, w porównaniu do 36% zwolenników kandydata Republikanów. Pomimo tych jakże dobrych wyników dla lidera Demokratów w sumie zauroczenie Barackiem Obamą, jakie się dało zaobserwować przed 4 laty, uległo w ostatnim czasie znacznemu osłabieniu. W 2008 roku na przyszłego prezydenta zagłosowało 61,9% mieszkańców Illinois w porównaniu do 36,8% głosów jakie zebrał wówczas senator John McCain.
Według najnowszych danych Chicagowskiej Izby Wyborczej, w zakończonej ostatnio rejestracji wyborców zarejestrowało się znacznie mniej osób jak przed czterema laty. W ostatnim tygodniu 2008 roku liczba ta wyniosła 30 tysięcy w porównaniu do 10 tysięcy osób w 2012 roku.
Zdaniem przewodniczącego kampanii wyborczej republikańskiego kandydata w naszym stanie Dana Rutherforda, w Illinois – jak nigdy dotąd – da się zauważyć wzrost zainteresowania programem Partii Republikańskiej. Widać to na podstawie zbiórek funduszy wyborczych organizowanych na Ziemi Lincolna. Tylko podczas niedzielnej imprezy zorganizowanej przez sztab wyborczy Paula Ryana, kandydata na fotel wiceprezydenta, zebrano 2,5 miliona dolarów. Mitt Romney w podobnej zbiórce, jaka odbyła się przed miesiącem w Lake Forest, zasilił kasę wyborczą o 4 miliony 400 tysięcy dolarów. To zdaniem Rutherforda swoisty rekord jaki padł wśród Republikanów w historii Illinois.
Tekst i zdjęcie
Bodek Kwaśny
meritum.us