Dziś wieczorem odbędzie się debata telewizyjna kandydatów na wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych: obecnego Joe Bidena i ewentualnie przyszłego Paula Ryana. Niespodziewanie ten słowny pojedynek może być języczkiem u wagi całej kampanii prezydenckiej.
Debata odbędzie się w Danville w Kentucky. Obaj kandydaci od kilku dni przygotowują się do pojedynku – informują sztaby wyborcze Demokratów i Republikanów.
Według analityków, 69-letni Joe Biden to doświadczony polityk. Przez 36 lat pełnił funkcję senatora. Od 4 lat jest wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych. Ma za sobą dziesiątki debat politycznych.
Natomiast 42-letni republikanin Paul Ryan jest kongresmanem od 14 lat, ale nie ma za sobą dużego doświadczenia w tego typu starciach.
Dzisiejszą debatę będą transmitować wszystkie stacje telewizyjne w kraju.
Zwyczajowo słowna potyczka kandydatów na wiceprezydenta nie miała zbyt wielkiego, a często nawet żadnego, znaczenia dla przebiegu całej kampanii i wyboru przez społeczeństwo głowy państwa amerykańskiego. Tym razem może być inaczej. Radykalnie inaczej. Mianowicie po szokująco łatwym pokonaniu w pierwszej debacie Baracka Obamy przez Mitta Romney’a, notowania republikańskiego kandydata poszybowały w górę. Jeżeli dziś jakże wyrazisty i nad wyraz przekonujący w swoich krasomówczych popisach Ryan wygra słowną wojnę z Bidenem sprawy przybiorą ciekawy obrót. Wtedy bowiem, jako wypadkowa, słupki poparcia dla Romney’a jeszcze bardziej wzrosną. To z kolei może oznaczać wykonanie dużego kroku na drodze do ostatecznego zwycięstwa w wyborach prezydenckich 6 listopada Republikanina.
bk, lp
meritum.us