W dzisiejszym świecie, a w sporcie chyba w szczególności, gdzie walka o zwycięstwo wszystkimi możliwymi środkami stała się jakby rzeczą naturalną i sformułowanie “czysta gra” kojarzy się z jakąś zamierzchłą przeszłością demonstracja niby zwykłej tylko uczciwości uchodzi za ewenement.

Coś takiego, obecnie niebywale rzadkiego odruchu, zademonstrował urodzony w Opolu, ale wychowany i piłkarko wyedukowany już w Niemczech, reprezentant tego ostatniego kraju Mirosław Klose. Obecnie występujący w rzymskim Lazio, szalenie futbolowo utytułowany 34-latek (czyli jak na piłkarza już niemal weteran) zdobył się na gest, za który powinien otrzymać nagrodę fair play. Mianowicie w potyczce jego klubu z Napoli zdobył gola na 1-0 dla Lazio, po czym sam wyznał sędziemu, iż dokonał tego ręką. Arbiter absolutnie nie zauważył w podbramkowym zamieszaniu przekroczenia przepisów, Klose jednak naprawił jego błąd, przyznając się do zdobycia w nieczysty sposób bramki.

Notabene jego zespół uległ rywalowi z Neapolu 0-3. Dla kibiców z Rzymu winnym porażki pewnie stał się głównie Mirosław Klose, jednakowoż tak dla zwolenników rywali jak i piłkarskich fanów z Italii a może i nawet całego świata Niemiec pochodzący z Polski zostanie bohaterem. Jako jeden z jakże nielicznych sportowców, dla których uczciwość w rywalizacji jest ważniejsza niż samo zwycięstwo.