Uwaga palacze! Od przyszłego roku ponownie wzrasta cena papierosów. Zdaje się, że tego szaleństwa nie ma końca. Tylko patrzyć, jak nikt w Chicago nie będzie kupował “fajek”, a palących będzie tyle samo. Nielogiczne? Tylko pozornie.
O nowej propozycji informuje burmistrz “Wietrznego Miasta” Rahm Emanuel. W ten sposób nowy włodarz Chicago chce podreperować miejski deficyt, który według ostatnich danych wynosi 298 milionów dolarów.
Należy podkreślić, że obecnie nasze miasto plasuje się na drugim miejscu tuż za Nowym Jorkiem, gdzie miłośnicy przysłowiowego dymka płacą największy w USA podatek od paczki papierosów.
Burmistrz twierdzi, że decyzji w tej sprawie jeszcze ostatecznie nie podjął, ale jeżeli do tego dojdzie to uzyskane z tego tytułu fundusze przeznaczy na opiekę zdrowotną nad małymi dziećmi.
Według władz miejskich Rahm Emanuel nie planuje podwyższenia podatku od nieruchomości czy paliwa, jak przewidywali to wcześniej analitycy. Dodatkowe fundusze, które zasilą miejska kasę chce wygenerować tylko i wyłącznie z podatku od sprzedaży papierosów.
Zapowiadana podwyżka będzie kolejną w naszym stanie. W czerwcu br. cena paczki papierosów wzrosła o prawie dolara. Następny skok cen już na pewno sprawi zaopatrywanie się we wszelkie nikotynowe produkty na przedmieściach Chicago. Teraz w okolicznych miejscowościach można nabyć papierosy 30-40 procent taniej niż w samym mieście, za chwilę paczka papierosów Bensenville, Wood Dale czy Roselle będzie o połowę tańsza niż w Chicago.
bk, lp
meritum.us