Ponownie duże ożywienie w punktach nadawania lotkowych kuponów. Tym razem kumulacja w PowerBall spowodowała, że główna wygrana w dzisiejszym losowaniu wynosi 200 milionów dolarów.
Wprawdzie jest to znacznie mniej, niż wynosiły rekordowe pule pierwszych nagród pieniężnych, które ekscytowały całą Amerykę, jednakowoż 200 milionów zielonych banknotów też mocno działa na wyobraźnię, stąd i gorączka lotkowa ma już miejsce.
Najwyższa wygrana w jakiejkolwiek loterii w Stanach Zjednoczonych padła 30 marca br., kiedy to w Mega Millions na szali było $656 milionów (trzy perfekcyjnie – pięć liczb plus dodatkowa – skreślone kupony, a zwycięzcy po odliczeniu podatków otrzymali na rękę 474 miliony dolarów).
Z kolei w PowerBall najwyższa do tej pory wygrana wynosiła $365 milionów (18 lutego 2006 r.). Tegoroczny rekord w PB to 336 mln dolarów (11 lutego).
Prawdopodobieństwo trafienia głównej wygranej jest szalenie małe, jako że wynosi 1 do 175.223.510, niemniej spróbować szczęście zawsze można, a nawet trzeba wysyłając choćby jeden kupon za minimalną stawkę 2 dolarów. Bo i przejść obok tak wielkich pieniędzy nie wychodząc naprzeciw ogromnej fortunie to jakby popełnić grzech zaniechania. Jako że wprawdzie szansa na pierwszą nagrodę, oznaczającą w tym wypadku wejście w posiadanie 200 milionów dolarów, jest wprawdzie maleńka, no ale przecież ktoś zawsze wygrywa… A każdy wysyłający kupon liczy, że teraz to właśnie dla niego będą przychylne niebiosa i zrzucą mu lotkową mamonę.
Wszak czasami zdaje się nam odczuwać, że to gdzieś wyżej – i nie do końca od nas zależnie – zapadają decyzje o naszym losie, także finansowym. Bo i jak inaczej wytłumaczyć niepojętą w żaden logiczny sposób serię wygranych pewnej rodziny w Norwegii. Mianowicie w odstępie 6 lat najbliżsi niejakiej pani Hege Jeanette Oksnes aż 3 razy trafiali komplet liczb w tamtejszej loterii. Inkasując kolejno 4,2 miliona (2006 r.), 8,2 mln (2010) i teraz 12,2 miliona norweskich koron. W sumie ojciec wspomnianej kobiety, sama pani Hege oraz jej brat za sprawą głównych lotkowych wygranych weszli w posiadanie 24,6 mln koron ($4,36 mln). Nie bez kozery bohaterką niebywałej serii zdaje się być właśnie Hege Jeanette, albo i jej… ledwo narodzone dzieci. Mianowicie dwie pierwsze wygrane miały miejsce zawsze aby jeden dzień po narodzinach pierwszej dwójki, a trzecia wygrana padła trochę później, bo niecałe pół roku po przyjściu na świat kolejnego potomka państwa Oksnes! Niewiarygodne a jednak prawdziwe. Po ostatnim przypadku jakoś wyjątkowo przychylnie traktowanej przez niebiosa matki ta oświadczyła, że to już koniec! Pozostanie przy trójce dzieci i za żadne skarby nie da skusić na kontynuowanie serii. – Los dał nam wystarczającą ilość pieniędzy i rodzić już nie zamierzam. Dość!!! – stwierdziła autorytatywnie chyba jedyna na świecie kobieta bezwiednie przynosząca finansowe szczęście sobie i najbliższym.
Czyż ta prawdziwa historia nie może skłaniać największych nawet lotkowych sceptyków – czyli osób szalenie racjonalnie podchodzących do życia i otaczającej nas rzeczywistości – i potruchtania do najbliższego punktu wysyłania kuponów, aby przypomnieć o sobie opatrzności? Może i komuś z nas przytrafi się choćby raz coś takiego co spotkało trzykrotnie rodzicielkę z Norwegii?
Leszek Pieśniakiewicz
meritum.us