Jutro rano zajęcia w szkole w Lake Forest zostaną wznowione pomimo mającego tam miejsce od kilku dni strajku.
Jak informuje zarząd tamtejszej szkoły, “Lake Forest High School” będzie otwarta pod nieobecność pedagogów. Ich miejsca zajmą woluntariusze. Jak twierdzi zarząd szkół z północnych przedmieść, jak do tej pory strajkujący nauczyciele nie odpowiedzieli na najlepszą z ofert, jaka im została przedstawiona.
Przypomnę, że nauczyciele z Lake Forest ogłosili strajk w środę w związku z wygaśnięciem starego kontraktu, który obowiązywał dotąd tamtejszych pedagogów. W związku z tym do zajęć w szkołach Lake Forest, Lake Bluff i Bollywood nie przystąpiło 1.718 uczniów. 150 strajkujących nauczycieli domaga się – podobnie jak ciało pedagogiczne w Chicago – większych zarobków.
Specyficznego smaczku strajkowi belfrów z Lake Forest dodaje fakt, iż średnia zarobków żądających podwyżki w tej bogatej miejscowości przekracza 100 tysięcy dolarów w skali rocznej! No, tylko minimalnie, stąd i tamtejsi nauczyciele mają prawo żądać znaczącej podwyżki płac, bo i w czasach kryzysu, kiedy koszty utrzymania rosną powinni otrzymywać znacznie ponad – niebotyczne dla większości mieszkańców naszego stanu – $100 tysięcy rocznie.
Przykład z Lake Forest zdaje się być iście karykaturalnym odzwierciedleniem chciwości Państwa Nauczycielskiego Ziemi Lincolna, które to towarzystwo utrzymują przecież zwykli podatnicy.
Więcej informacji www.lfhs.org
BeKa, eLPe
meritum.us