10 września do strajku przystąpi najprawdopodobniej ponad 25 tysięcy nauczycieli z Chicago. W związku z tym dla 350 tysięcy uczniów zostaną przedłużone nie tak dawno zakończone wakacje.

Winą za zaistniałą sytuację przewodnicząca związku zawodowego nauczycieli obarcza zarząd chicagowskich szkół publicznych, w tym jego szefa Jean Claude Brizzarda. Nauczyciele domagają się m.in. podwyżki płac.

W chwili ogłoszenia strajku będzie to pierwsza od ponad 25 lat w “Wietrznym Mieście” tego typu manifestacja. Zarząd CPS (Chicago Public Schools) zapewnia, że podczas ewentualnego strajku wszyscy uczniowie będą mieć zapewnioną opiekę w trakcie ustalonych przez szkoły zajęć.

bk

meritum.us