Polska zremisowała z Rosją jeden do jednego po fenomenalnym trafieniu Jakuba Błaszczykowskiego. Mecz nie był nadzwyczajny, ale najważniejsze zostało osiągnięte: Polacy mają realne szanse na awans do ćwierćfinału Euro 2012. Wystarczy wygrać we Wrocławiu  z Czechami. Nie będzie to łatwe, Czechom do awansu wystarczy remis, a my od zawsze nie lubimy grać ataku pozycyjnego. Franciszek Smuda będzie musiał ustawić zespół  na atak. Operacja Czechy to największe wyzwanie właśnie dla niego, piłkarze udowodnili, że potrafią grać. Selekcjoner ma kilka konkretnych problemów. Kto w bramce? Na konferencji prasowej zaraz po meczu nie potrafił zdecydowanie stwierdzić, kto zagra między słupkami w sobotę. Z jednej strony powtórzył, że Szczęsny to bramkarz numer jeden, ale z drugiej stwierdził, że może bronić Tytoń. Według mojej opinii to jakiś absurd. Tytoń bronił świetnie, nie popełnił żadnego błędu, i tylko on zasługuje w tym momencie aby wyjść przeciwko Czechom. Do Szczęsnego możemy wrócić później. Kwestia zmian w polu jest trudna do rozwiązania. Najbardziej bym chciał, żeby w końcówce spotkań mógł wchodzić Frankowski a nie Brożek. To oczywiście niemożliwe. Obraniak podobno dostał reprymendę, że nie chciał dokonać zmiany taktycznej. Ale to fajnie, że tak mocno chce grać, i tak ogromnie to przeżywa. Z Czechami nie możemy zagrać z Dudką i Polańskim jednocześnie. A kto gra najlepiej w ataku z pomocników? Moim zdaniem Grosicki. Niestety pewnie Smuda nie czyta meritum.us!

Na boisku plan został wykonany. W mieście było gorzej. Na konferencji prasowej w Pałacu Kultury ponownie wiele sformułowań z epoki “propagandy sukcesu”. A już stwierdzenia i zachowania rzecznika stołecznej policji są momentami poniżej profesjonalnej rzetelności. Inspektor Karczyński odpowiada nie na temat, uwielbia przytaczać historyjkę o kibicach, którzy radośnie robią sobie zdjęcia, albo z nim, albo sobie nawzajem. Ponadto bardzo łatwo wyprowadzić go z równowagi, a wtedy strofuje dziennikarzy podniesionym głosem. Jest takie powiedzenie “wszystkiemu winni dziennikarze i cykliście”. Dziś usłyszałem,  że to media poinformowały chuliganów o trasie przemarszu kibiców rosyjskich i dlatego doszło do zamieszek. Jeśli chodzi o wydarzenia pomeczowe. Policja zrobiła co mogła, bo nigdzie na świecie nie da się upilnować kiboli. Rosjanie swoim zachowaniem zdecydowanie sprowokowali to co się stało, zwłaszcza przed meczem. Ich marsz w kierunku stadionu był  wykorzystaniem tradycji kibicowskich, dla manifestacji pozasportowej. Jedną rzecz można poprawić. Większość chuliganów i zwykłych fanów, którzy rozrabiają jest pijana. Nie nawołuję do całkowitej prohibicji, ale zbyt łatwo blisko strefy kibica kupić przez cały dzień mocne alkohole, które są spożywane “na miejscu, z gwinta”. Przykładowo Anglicy w okolicy stadionów na dwie godziny przed meczem zakazują podawania alkoholu.

Dziś przy Konwiktorskiej, na stadionie Polonii kolejny otwarty trening polskiej reprezentacji. Myślę, że przy pełnych trybunach, bo to pewnie pożegnanie z kibicami przed przeprowadzką do Wrocławia.

Jacek B. Zieliński

meritum.us