“Szcze ne wmerła Ukrajina” hymn ukraiński rozpoczyna się od słów “Nie umarła jeszcze Ukraina ani chwała, ani wolność”. Mazurek Dąbrowskiego na pewno był inspiracją do jego powstania. Oby gra piłkarzy ukraińskich była wzorem dla Polaków w meczu z Rosją.

Andrij Szewczenko jeszcze pół roku temu zastanawiał się nad zakończeniem kariery. Uraz kolana i bóle pleców nie dawały nadziei na powołanie do kadry, zwłaszcza, że trener Błochin zapowiadał, że za zasługi nikt na Euro nie zagra. W meczu ze Szwecją Szewa strzelił dwa cudowne gole z głowy i został bohaterem Ukrainy, stadion żegnał go owacjami na stojąco, a Ukraina zwyciężyła dwa do jednego.

Jeśli może grać Szewczenko, który wkrótce skończy 36 lat, dlaczego nie może grać niewiele starszy Tomasz Frankowski?

Dzień dobry panie Smuda. Co u pana? Dziękuję bez zmian. To dowcip, który krąży po Warszawie. Jeśli to prawda, że bez zmian, to wcale nie śmieszny. Franz nie zrobił zmian w meczu z Grecją, chyba ze strachu. A teraz zamiast wprowadzić Mierzejewskiego za Obraniaka, bo tak chce drużyna on myśli o wzmocnieniu obrony. Prawdopodobnie za Rybusa zobaczymy Dudkę. To nie jest dobry pomysł, bo jak mawiał Pan Kazimierz Górski, żeby zremisować trzeba najpierw chcieć wygrać!

Jan Tomaszewski czyli dyżurny satyryk kraju nie jest dla nikogo autorytetem, ale czasami warto go posłuchać. Zgadzam się z nim, że w zespole jest za dużo piłkarzy, którzy nie urodzili się w Polsce. Spójrzmy na obronę. Czterech zawodników, trzy języki, polski, francuski i niemiecki, istna piłkarska wieża Babel. Żewłakow i Wawrzyniak nie są piłkarsko gorsi od Perquisa i Boenischa, a przynajmniej bez problemu komunikują się po polsku. I żeby była jasność, każdy kto chce być Polakiem ma do tego prawo, bez względu na to czy jest czarny, żółty czy zielony, ale reprezentacja i jej skuteczna gra to inna bajka.

Hiszpanie narzekają na jakoś murawy w Gdańsku. Miasto wydało oświadczenie, które jasno stwierdza, że od 11 maja stadionem zarządza tylko i wyłącznie UEFA. Skarga nie na miejscu, zwłaszcza, że to właśnie kluby hiszpańskie wprowadziły zwyczaj polewania płyty wodą tuż przed gwizdkiem sędziego. Rywale Realu Madryt zawsze skarżyli się, że rozgrzewali się na twardym i suchym boisku, a grali na mokrej trawie gdzie piłka miła inny poślizg. Na Bursztynowej Arenie oba zespoły miały taką samą murawę i nikogo nie oszukał.

Jacek B. Zieliński

meritum.us