Dzisiaj miały miejsce dwa spotkania inaugurujące batalię w grupie C. Szczególne zainteresowanie towarzyszyło potyczce piłkarskich gigantów. W Gdańsku zmierzyli się aktualni mistrzowie świata (2010) i obrońcy tytułu najlepszej drużyny Starego Kontynentu (2008) Hiszpanie z czterokrotnymi triumfatorami światowego championatu (1934, 1938, 1982, 2006) Włochami. Po obustronnie zachowawczej grze w pierwszej połowie w drugiej odsłonie gra nabrała rumieńców, padły dwie bramki a potyczka zakończyła się w sumie sprawiedliwym remisem 1-1. Idealnie odwrotnie było w drugim spotkaniu grupowym, w Poznaniu. Zebrani na stadionie widzowie stworzyli fantastyczną oprawę, a szalony doping przybyłych z Irlandii i Chorwacji fanów obu tych narodowych zespołów jakby sam niósł do boju występujących na murawie piłkarzy. Efektowna gra w pierwszej połowie, po przerwie znacznie gorsze widowisko, ostatecznie przekonująca wygrana Chorwatów 3-1 i objęcie fotela lidera grupy C.
W obu spotkaniach niestety błędy popełniali arbitrzy. W Gdańsku kilku kardynalnych pomyłek dopuścili się boczni sędziowie (na szczęście nie wypaczyły one końcowego rezultatu), w Poznaniu fatalny błąd zaliczył prowadzący mecz holenderski arbiter nie wskazując na rzut karny po ewidentnym sfaulowaniu w “szesnastce” Robbiego Keane’a.
* Hiszpania – Włochy 1-1 (0-0)
0-1 Di Natale (61)
1-1 Fabregas (64)
Hiszpania: Iker Casillas – Jordi Alba, Sergio Ramos, Gerard Pique, Alvaro Arbeloa – Xabi Alonso, Sergio Busquets, Xavi Hernandez – Andres Iniesta, Cesc Fabregas (74′ Fernando Torres), David Silva (66′ Jesus Navas).
Włochy: Gianluigi Buffon – Leonardo Bonucci, Daniele de Rossi, Giorgio Chiellini – Christian Maggio, Thiago Motta (90′ Antonio Nocerino), Andrea Pirlo, Claudio Marchisio, Emanuele Giaccherini – Mario Balotelli (57′ Antonio Di Natale), Antonio Cassano (65′ Sebastian Giovinco).
Sędziował: Viktor Kassai (Węgry)
Żółte kartki: Alba, Arbeloa, Torres – Balotelli, Bonucci, Chiellini, Motta
Widzów: 43.615
Obustronny szacunek do rywala nader widoczny od pierwszego gwizdka arbitra. Zgodnie z oczekiwaniami, Hiszpanie zademonstrowali świetne wyszkolenie techniczne oraz efektowne akcje kombinacyjne, Włosi z kolei znów imponowali taktyczną dyscypliną z wręcz perfekcyjną grą w defensywie i wyprowadzaniem najprostszymi sposobami szybkich kontrataków. I właśnie po takiej akcji mecz wyraźnie ożywił rezerwowy Italii – Antoni di Natale, który tuż po wejściu na boisko zdobył prowadzenie dla swego zespołu. Radość kibiców z Półwyspu Apenińskiego trwała jednak zaledwie kilka minut, wszak po błyskawicznym rozegraniu piłki z “klepki” wyrównał Cesc Fabregas. Bohaterem całej Hiszpanii mógł być – i powinien – zmiennik strzelca bramki Fernando Torres. Na co dzień napastnik Chelsea Londyn zmarnował dwie sytuacje sam na sam z Gianluigi Buffonem.
* Irlandia – Chorwacja 1-3 (1-2)
0-1 Mario Mandzukić (3)
1-1 Sean St. Ledger (19)
1-2 Nikica Jelavić (43)
1-3 Mario Mandzukić (48)
Irlandia: Shay Given – John O’Shea, Sean St Ledger, Richard Dunne, Stephen Ward – Aiden McGeady (54′ Simon Cox), Glenn Whelan, Keith Andrews, Damien Duff – Kevin Doyle (53′ Jon Walters), Robbie Keane (75′ Shane Long).
Chorwacja: Stipe Pletikosa – Darijo Srna, Vedran Corluka, Gordon Schildenfeld, Ivan Strinić – Ognjen Vukojević – Ivan Rakitić (90′ Tomislav Dujmović), Luka Modrić, Ivan Perisić (89′ Eduardo da Silva) – Mario Mandzukić, Nikica Jelavić (71′ Niko Kranjcar).
Żółte kartki: Keith Andrews – Luka Modrić, Niko Kranjcar.
Sędziował: Bjoern Kuipers (Holandia).
Widzów: 43.200.
Początek imponujący: wspaniały doping, ogromne tempo meczu od pierwszej minuty, efektowna wymiana ciosów (używając nomenklatury bokserskiej) oraz ładne gole. Po przerwie Chorwaci szybko podwyższyli na 3-1, koncentrując się bardziej na utrzymaniu prowadzenia niż frontalnych atakach. Z Irlandczyków wyraźnie uszło powietrze, stąd im bliżej końca tym spotkanie było “brudniejsze”; seryjnie popełniane niepotrzebne faule.
Trzy z czterech bramek, jakie padły w meczu, zostały zdobyte po strzałach głową. Zaznaczyć jednak trzeba, iż nie nie do końca w każdym z przypadków popisali się obaj bramkarze. Shay Given dwukrotnie ewidentnie zbyt późno reagował przy efektownych, jakkolwiek oddanych z 12.-13. metra uderzeniach głową, z kolei jego vis-a-vis Stipe Pletikosa nie przeciął lotu piłki przy sygnalizowanym dośrodkowaniu na 3. metrze od bramki.
Tabela grupy C
1. Chorwacja 1 3 3-1
2. Hiszpania 1 1 1-1
Włochy 1 1 1-1
4. Irlandia 1 0 1-3
Leszek Pieśniakiewicz
meritum.us