Ameryka odlicza już dni do przygotowywanych z rozmachem obchodów upamiętniających ataki terrorystyczne z 10 września 2001 roku. Centralne uroczystości będą  miały miejsce w Strefie Zero na Manhattanie, gdzie oficjalnie zostanie oddane do użytku centrum pamięci ofiar ataku na World Trade Center. Nie oznacza to jednak wcale, iż tylko Nowy Jork będzie wyjątkowo w najbliższych dniach strzeżony przed potencjalnymi zagrożeniami. Służby specjalne rozpoczęły intensywną pracę w dosłownie całej Ameryce, aby zapobiec teoretycznie przynajmniej możliwym atakom terrorystycznym czy wybrykom szaleńców, jakich nigdzie na świecie nie brakuje. Niedawny dramat w Norwegii dał asumpt dla tajnej policji praktycznie wszystkich cywilizowanych krajów świata do szczególnej obserwacji osób o zachwianej psychice. Bo i okazało się, iż wszelkiej maści pomyleńcy mogą być równie groźni, jak wyszkoleni terroryści.

Władze USA pracują nad wzmocnieniem bezpieczeństwa przed obchodami 10. rocznicy ataków z 11 września 2001 roku. Szczególne zagrożenie – obok zamachów na wielką skalę – stanowią terroryści działający w pojedynkę – podkreślił prezydent Barack Obama.

Władze obawiają się, że terroryści zechcą wykorzystać 10. rocznicę ataków – wskazywały na to materiały znalezione w kryjówce Osamy bin Ladena w Pakistanie po jego śmierci.

Specjaliści do walki z terroryzmem podkreślają, że nie ma informacji wskazujących na konkretne zagrożenie, a zamiary al Kaidy w tym zakresie nie wyszły poza etap planowania.

W Los Angeles, na dworcu kolejowym Union Station stanowiącym ważny węzeł komunikacyjny, sprzedawcy zostali poinstruowani, by zwracać szczególną uwagę na przypadki podejrzanego zachowania. W środkach komunikacji publicznej pojawi się więcej policjantów, w tym funkcjonariusze ze specjalnie wyszkolonymi psami, losowo przeszukiwany będzie bagaż.

Liczba patroli zwiększy się również w nowojorskim metrze – typowanym jako jedno z możliwych celów – oraz w Strefie Zero, gdzie przed blisko 10 laty doszło do ataków.

Jak podkreśla agencja AP, zmienił się punkt ciężkości w przygotowaniach do rocznicy – odpowiednie służby wyszkolono do reagowania zarówno na zamachy zorganizowane na dużą skalę, np. przy użyciu porwanego samolotu, jak i na mniejsze, bardziej amatorskie próby grup i pojedynczych sympatyków terroryzmu.

Prezydent USA Barack Obama przyznał, że to właśnie ten drugi rodzaj aktywności terrorystycznej może stanowić szczególne zagrożenie.

– Obecnie nasz niepokój budzi przede wszystkim typ terrorysty-samotnika (…), który może doprowadzić do wielkiej masakry podobnej do tej, jaka niedawno miała miejsce w Norwegii – powiedział. W dwóch atakach zginęło wtedy ponad 70 osób. – Jedna osoba, która jest umysłowo chora lub napędzana ideologią nienawiści, może wyrządzić wiele szkód, a podobnych samotników trudno jest wyśledzić – dodał prezydent.

11 września przypada dziesiąta rocznica zamachów na World Trade Center. Zginęło w nich blisko trzy tysiące osób.

lp meritum.us, PAP