Miało być cicho nad tą trumną, a tu im dalej w las tym bardziej straszy duch Lecha Kaczyńskiego. A to za sprawą brata tragicznie zmarłego prezydenta RP, szalonego prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Minęło ponad osiem miesięcy od pochówku prezydenckiej pary na Wawelu, a tu niczym piorun w jasnego nieba J. Kaczyński uderza w polską opinię publiczną wygłoszeniem szokującej konstatacji, iż być może w sarkofagu w krypcie na królewskim zamku w Krakowie niekoniecznie muszą znajdować się prochy jego brata. Tyle miesięcy zbierał się wewnętrznie na odwagę niedoszły nowy prezydent Polski, aby oznajmić, że zwłoki umieszczone w trumnie nie przypominały mu brata? Smutne, żeby nie powiedzieć wręcz tragiczne, ale sugerowanie konieczności przeprowadzenia ekshumacji może służyć tylko i wyłącznie odgrzewaniu tematu smoleńskiej katastrofy, z konkretnymi celami politycznymi dla prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Używając makabrycznej retoryki Jarosław chce doprowadzić do politycznego zmartwychwstania brata aby samemu nie wpaść w otchłań zapomnienia. Ponoć władza i popularność to narkotyk, w tym konkretnym przypadku jednak bardzo groźny, wszak najwidoczniej odbierający również rozum.
Wczorajsze słowa Jarosława Kaczyńskiego o tym, że nie rozpoznał ciała swojego brata Lecha Kaczyńskiego, po przewiezieniu go do Polski, wywołały burzę. – Jarosław Kaczyński chce, żeby Polską rządziła trzecia trumna, trumna Lecha Kaczyńskiego. (…). Nie zdziwię się, jak za chwilę usłyszymy, że brata nie ma w trumnie, bo zmartwychwstał w ramach zasług dla Polski i cywilizacji europejskiej – tak wczorajsze słowa prezesa PiS skomentował były premier Leszek Miller w programie “Tak Jest” w TVN 24.
Polityk SLD dość ostro wypowiadał się o wczorajszych słowach Jarosława Kaczyńskiego. Miller nie zawahał się powiedzieć, że takie postępowanie wymaga leczenia psychiatry, bo normalny człowiek w taki sposób się nie zachowuje.
– Nie skrywa się czegoś takiego przed otoczeniem przez kilka miesięcy. Popieram pogląd, że to zamierzona gra – powiedział Miller. – Jerzy Giedroyc mówił, że Polską rządzą dwie trumny: Romana Dmowskiego i Józefa Piłsudskiego. Jarosław Kaczyński chce, żeby Polską rządziła trzecia trumna, Lecha Kaczyńskiego. On nie chce jej przykryć mrokami historii. Ja się nie zdziwię, jak za chwilę usłyszymy, że brata nie ma w trumnie, bo zmartwychwstał w ramach zasług dla Polski i cywilizacji europejskiej – powiedział były premier.
Miller stwierdził, że Jarosław Kaczyński “gra tą trumną, żeby jak najdłużej utrzymać ponadnaturalne zainteresowanie tą sprawą, tak długo jak będzie to można wykorzystywać”. Dodał jednak, że “to paliwo, które siłą rzeczy będzie się wyczerpywać”. Według niego nawet najbardziej uroczyste pogrzeby przechodzą do historii, a ich kontury się zacierają. – I nagle po kilku miesiącach otrzymujemy potężny ładunek emocji, że pochowano nie tę, co trzeba osobę. Ja byłem na pogrzebie, uczestniczyłem w tej ceremonii i ja się dowiaduję dzisiaj, że patrzyłem na trumnę, w której nie ma doczesnych szczątków Lecha Kaczyńskiego – powiedział polityk SLD.
Były premier stwiedził, że mógłby się zapytać: dlaczego Pan mnie oszukał Panie Kaczyński, dlaczego Pan oszukał miliony Polaków, którzy to obserwowali? – Ale go nie zapytam, bo wtedy dałbym mu świadectwo, że jest w tym uczciwy. A nie jest. To jest mu potrzebne w jego grze politycznej, którą prowadzi – zakończył.
***
– W trumnie znajdowało się bez wątpienia ciało Lecha Kaczyńskiego, Marta Kaczyńska nie planuje wniosku o ekshumację rodziców – poinformował w rozmowie z TVN24 Marcin Dubienecki. Pełnomocnik, a zarazem mąż córki zmarłych Lecha i Marii Kaczyńskich w ten sposób odniósł się do wątpliwości Jarosława Kaczyńskiego co do tożsamości ciała przywiezionego w prezydenckiej trumnie.
– Ciało po upływie pewnego czasu od momentu identyfikacji zostało w sposób naturalny i biologiczny na tyle przeobrażone, że faktycznie było nie do poznania. Niemniej jednak bez wątpienia i to jest fakt nie podlegający w żadnym stopniu zaprzeczeniu, że w trumnie znajdowało się ciało Lecha Kaczyńskiego i spoczywa na Wawelu – podkreślił Dubieniecki.
I dodał co do ewentualnej ekshumacji: – Jestem związany zleceniami swojego zleceniodawcy, w tym przypadku mojej żony, jednak takiego wniosku przynajmniej na razie nie ma w planach.
W poniedziałek Jarosław Kaczyński oświadczył, że nie rozpoznał brata w przywiezionej do Polski trumnie. – Mam podstawy, żeby uznać, że w trakcie sekcji przeprowadzonej w Smoleńsku nie wszystkie części ciała, które tam były, należały do prezydenta Rzeczypospolitej – stwierdził prezes PiS.
Powiedział też wtedy, że na razie nie podjął decyzji w sprawie ewentualnej ekshumacji.
eLPe meritum.us, tvn24.pl