tam daleko na Podkarpaciu
goreją serca wielkie makom
kukułka kuka tylko w maju
a biele głogów niewinne takie
tam zioła w królewskiej koronie
jabłonie w różowych tunikach
lipy pachną miodowym szczęściem
a nad łąkami cisza taka
tam niebo malowane farbką
gwiazdy ze srebra ludowe takie
i lampa w każdym domu
wiatr śpiewa arie ptasie
tam dzika róża zawstydzona
żaby chórzystki w wysokich altach
jaśminy piją wodę przy studni
a pociąg wiezie wspomnienia nasze
tam Fredro Pol i Konopnicka
piszą liberetto do leśnej opery
dzięcioł puka do drewnianej kapliczki
na Anioł Pański idą chochoły
tam panny w jaskrawych kolorach
niosą wianki bukiety powoje
w drewnianym kościółku mieszka sowa
grają organy śpiewają nastroje
tam starcy o fiołkowym spojrzeniu
a malwy brązowe oczy mają
Chrystus przygrywa na harfie z kłosów
Chopin nasłuchuje pieśni losu
tam komputery wśród traw
wirtualność w kolorach ogona sroki
medialność szelestem tataraku
Galicjo moja tyś kolorowym ptakiem
Janusz Kopeć
Chicago, 2010