Walka Tomasza Adamka z Amerykaninem Michaelem Grantem w Newark była trudniejsza niż przypuszczano, ale wygrał ją pewnie.
Zwycięstwo było jednogłośne i w oczach sędziów wysokie. Robert Grasso wypunktował 117:111, Eugene Grant 118:110, a John Poturaj 118:111 – wszyscy dla Adamka. Grant stwierdzi z przekąsem, że nasz pięściarz walczył u siebie w domu, stąd taka punktacja.
Prudential Center w Newark faktycznie była cała w biało-czerwonych barwach. Kilkanaście tysięcy Polaków na widowni stworzyło wspaniałą atmosferę, ale w walce emocji nie brakowało.
Kilka godzin przed pojedynkiem 38-letni Grand siedział na tarasie 15-piętrowego hotelu Best Western, kilkaset metrów od hali i czytał Biblię. Robi to codziennie od lat, a do swoich przeciwników w ringu mówi: “Niech cię Bóg ma w swojej opiece”. Po gongu już taki bogobojny nie jest.
Fizycznie nie zmienił się od czasów, gdy wygrywał z Andrzejem Gołotą, a kilka miesięcy później wisiał nieprzytomny na linach po ciosach Lennoxa Lewisa. 201 cm wzrostu, 118 kg wagi i tors gladiatora wciąż robią wrażenie.
(…)
Janusz Pindera
“Rzeczpospolita”
aby przeczytać całość kliknij tutaj