USREPORT-US-SECURITY-PORTSMOUTH

Kolejny akt o znamionach zamachu terrorystycznego został udaremniony w okolicach Nowego Jorku. Wprawdzie wczorajszy incydent, jak i wydarzenie z zeszłego tygodnia na Manhattanie w Nowym Jorku to jednostkowe akty o niezbyt wielkim ogólnym zagrożeniu – niemniej tego typu zdarzenia mogą siać niepokój w amerykańskim społeczeństwie. Po prostu zwykły obywatel Stanów Zjednoczonych może czuć się coraz mniej bezpieczny. Bez względu zresztą na genezę każdego z osobna incydentu: czy w te quasiterrorystyczne akty wmieszani są odgrażający się Ameryce talibowie czy też autorami ich są zwykli szaleńcy? Skutek wszak jest jeden – narastający strach.

Poddał się pasażer autobusu, który przetrzymywał pojazd przez 9 godzin pod obserwacją policji i saperów w Portsmouth w stanie New Hampshire (północny-wschód USA). Autokar został zatrzymany po anonimowej informacji, że znajduje się w nim ładunek wybuchowy – poinformowała agencja AP.

Po ostrzeżeniu, że w autokarze jadącym ze stanu Main do Nowego Jorku, znajduje się bomba, pojazd został zatrzymany w centrum Portsmouth o godz. 11.30 czasu lokalnego i był przez dziewięć godzin przetrzymywany pod obserwacją brygady saperów, snajperów i policji, która komunikowała się z domniemanym zamachowcem.

Z autokaru, po dwóch godzinach postoju pod obserwacją sił bezpieczeństwa, ewakuowano 16 pasażerów, wewnątrz pozostawał jeden mężczyzna. Policja nie podała żadnych dodatkowych informacji na jego temat. Okoliczne biura, hotele i ulice zostały ewakuowane.

Cześć pasażerów kontynuowała podróż i dotarła bezpiecznie do Nowego Jorku.

PAP, LP meritum.us