0503-bushowieNiemieccy kucharze z ekskluzywnego hotelu w Heiligendamm nad Bałtykiem protestują przeciwko pomówieniom, jakoby chcieli otruć byłego prezydenta USA George’a Busha. Przypuszczenia te wysunęła w swoich wspomnieniach jego żona Laura.

Laura Bush nawiązuje w pamiętnikach do incydentu podczas szczytu przywódców grupy G-8 w Heiligendamm, który odbył się w czerwcu 2007 roku. George Bush poczuł się wówczas tak źle, że musiał odwołać udział w jednej z sesji. Odwołano również kilka spotkań. Jego żona wspomina, że zachorowała także ona oraz część amerykańskiej delegacji, sugerując tym samym, że mogło dojść do próby otrucia.

Zarzuty te odpiera Steffen Duckhorn, który gotował wówczas dla Bushów. Na łamach niemieckiego „Der Spiegel” kucharz tłumaczy, że w hotelowej kuchni cały czas obecni byli toksykolodzy, którzy na bieżąco badali próbki jedzenia.

Menu ustalane było z niemieckim MSZ, a wszyscy dostawcy byli szczegółowo i dokładnie sprawdzani. Kuchnia pilnowana była przez funkcjonariuszy Federalnego Urzędu Kryminalnego.

Poza tym, jak mówi Duckhorn, „każdy kucharz ma swój honor”. Jak podkreśla, sam George Bush chwalił jego kuchnię i kiedy był chory zamówił u niego rosół drobiowy, po którym poczuł się lepiej.

„Der Spiegel” pisze, że ani Federalny Urząd Kryminalny, ani amerykańska ambasada w Niemczech nie mają żadnych informacji na temat próby otrucia byłego prezydenta w Heiligendamm.

IAR