* Nowy strategiczny układ amerykańsko-rosyjski START wczoraj został podpisany w Pradze, ale jeszcze musi być ratyfikowany przez Senat USA. Czy tak się stanie? Partia Republikańska jest podzielona w ocenie podpisanego przez prezydenta Obamę z Rosją układu o redukcji strategicznej broni nuklearnej. Stwarza to dla administracji nadzieję, że mimo krytyki ze strony prawicy układ zostanie ratyfikowany w Senacie.
Niektórzy czołowi politycy Partii Republikańskiej w Kongresie zasygnalizowali poparcie dla traktatu, choć część z nich z zastrzeżeniami, podkreślając, że muszą poznać jego bliższe szczegóły.
– Senat oceni, czy układ jest weryfikowalny i czy nie zmniejsza zdolności do obrony USA i naszych sojuszników przed rakietami nuklearnymi – powiedział przywódca republikańskiej mniejszości w Senacie Mitch McConnell.
Barack Obama wyraził przekonanie, że traktat zostanie ratyfikowany.
Uznawany za największy w Partii Republikańskiej autorytet w zakresie broni atomowej senator Jon Kyl powiedział, że spodziewa się konstruktywnych dyskusji z przedstawicielami administracji, a także opinii ekspertów i przesłuchań w Kongresie, zanim Senat podejmie decyzję w sprawie ratyfikacji. Oczekuje się, że Republikanie będą się domagać pewnych korekt w układzie START, np. mocniejszych gwarancji, że Rosja nie wykorzysta go jako narzędzie nacisku w celu skłonienia USA do porzucenia planów budowy tarczy rakietowej w Europie.
Administracja liczy szczególnie na poparcie kilku umiarkowanych senatorów Partii Republikańskiej, jak Richard Lugar z Komisji Spraw Zagranicznych, tradycyjnie współpracujący z Demokratami w kwestiach rozbrojenia i kontroli zbrojeń. Do ratyfikacji traktatów międzynarodowych potrzeba w Senacie minimum 2/3 głosów, a więc “za” musi zagłosować 67 na 100 senatorów. Oznacza to, że oprócz wszystkich Demokratów za ratyfikacją będzie musiało zagłosować jeszcze co najmniej siedmiu senatorów republikańskich i niezależny senator Joe Lieberman.
Ultrakonserwatywni politycy i komentatorzy republikańscy ostro skrytykowali układ i ogłoszoną wcześniej nową strategię nuklearną prezydenta Obamy. Była kandydatka na wiceprezydenta Sarah Palin zarzuciła prezydentowi, że zmierza do osłabienia obronności Stanów Zjednoczonych i naraża na szwank ich bezpieczeństwo. W podobnym tonie wyrażali się o START i innych inicjatywach nuklearnych rządu popularny prawicowy komentator radiowy Rush Limbaugh i Sean Hannity z telewizji Fox News. Relacjonując w telewizji MSNBC wypowiedź Palin, komentator Keith Olbermann powiedział: – Ta kobieta jest idiotką.
W swoim programie Olbermann – mocno popierający Obamę – podkreślił, że nowy START poparł były sekretarz stanu z ekipy prezydenta Reagana, George Shultz, a także główny negocjator układów rozbrojeniowych z ZSRR za rządów Reagana, Richard Murphy.
* Coraz więcej autorytetów w ostrych słowach krytykuje politykę Baracka Obamy. Były przewodniczący Izby Reprezentantów USA Newt Gingrich, którego uważa się za możliwego kandydata Republikanów w wyborach prezydenckich w 2012 roku, nie przebiera w słowach oceniając to, co robi Obama. – To najbardziej radykalny prezydent w amerykańskiej historii – stwierdził.
Gingrich, który w latach 90. przewodził frakcji Republikanów w niższej izbie amerykańskiego Kongresu, oficjalnie nie potwierdził swoich prezydenckich aspiracji. Wielu członków partii ostre słowa polityka, wypowiedziane podczas wczorajszej konferencji liderów Republikanów z południa kraju, uznało jednak za deklarację poważnych politycznych planów.
Według eksspikera Izby Reprezentantów, Obama rzucił rękawicę narodowi amerykańskiemu” i narzuca “bezduszny system socjalistyczny.
W swojej mowie polityk szczególnie mocno zaatakował politykę stymulowania gospodarki, którą prowadzi Obama, a także reformę zdrowia, której projekt po ciężkich bojach udało się w marcu przeprowadzić Demokratom przez Kongres.
Trzydniowe spotkanie liderów republikańskich Południa odbywa się raz na cztery lata, dwa lata przed wyborami prezydenckimi i często jest rodzajem “wybiegu” dla przyszłych kandydatów tej partii w wyborach prezydenckich.
* Stosunki USA-Chiny jakby mniej napięte. Pojawiają się sygnały poprawy relacji Waszyngtonu z Pekinem. Prasa amerykańska komentuje to jako dyplomatyczny sukces administracji prezydenta Baracka Obamy.
Jak podał piątkowy “New York Times” z Hongkongu, rząd chiński pozwoli w najbliższych dniach na aprecjację swojej waluty, juana (renminbi), i na większe okresowe zmiany jego kursu.
Decyzja w tej sprawie może być ogłoszona w czasie spotkania prezydenta Obamy z chińskim prezydentem Hu Jintao, do którego dojdzie przy okazji tzw. szczytu nuklearnego w Waszyngtonie w poniedziałek i wtorek.
Sztucznie niski kurs juana wobec dolara, utrzymywany m.in. dzięki kupowaniu co roku przez Chiny amerykańskich obligacji skarbowych za kilkaset miliardów dolarów, powoduje, że tanie towary chińskie zalewają rynek w USA, a drogie towary amerykańskie trudno sprzedają się w Chinach.
Wartość artykułów eksportowanych przez Chiny do USA ponad czterokrotnie przewyższa wartość towarów amerykańskich importowanych przez Chiny.
Administracja prezydenta Obamy początkowo ostro krytykowała zaniżanie wartości juana przez Pekin. W tym tonie wypowiadał się rok temu w Kongresie minister skarbu Timothy Geithner.
Kongres naciska administrację, aby skłoniła Chiny do zmiany polityki. Demokratyczny senator Charles Schumer wezwał do podwyższenia taryf celnych na chińskie towary, co wywołałoby wojnę handlową.
W piątek Chiny bardzo pozytywnie oceniły też podpisany poprzedniego dnia nowy układ START z Rosją o redukcji międzykontynentalnej broni atomowej.
* Nowy spór amerykańsko-rosyjski. Tym razem o adoptowane przez Amerykanów dzieci. Rosja zapowiedziała w piątek, że zamrozi adopcje rosyjskich dzieci po tym, jak usynowiony przez amerykańską rodzinę 8-latek został odesłany samolotem do Rosji bez opieki, z listem wyjaśniającym, że dziecko ma poważne problemy psychiczne.
– Podjęliśmy taką decyzję i MSZ będzie twardo obstawać przy tym, by zostały zamrożone wszelkie adopcje przez rodziny amerykańskie, dopóki Rosja i USA nie zawrą umowy międzynarodowej na temat zasad usynowienia i obowiązków rodzin, które biorą nasze dzieci – powiedział w wywiadzie dla telewizji “Rossija 1” minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow. Wywiad ma zostać nadany w sobotę.
Adoptowany we wrześniu ub. roku przez rodzinę amerykańską Artiom Sawieljew przyleciał do Moskwy z Waszyngtonu w czwartek z listem od przybranej matki Torry Hansen, w którym napisano, że “dziecko jest niezrównoważone psychicznie, agresywne i że ma cechy psychopatyczne”.
Agencja Interfax poinformowała, że rosyjskie władze podjęły decyzję o wycofaniu licencji na działanie na terenie Rosji przedstawicielstwu amerykańskiej korporacji, które uczestniczyło w usynowieniu Artioma.
Władze rosyjskie od dawna nieufnie odnoszą się do zagranicznych adopcji – pisze agencja Associated Press, przypominając drastyczne przykłady złego traktowania rosyjskich dzieci adoptowanych przez amerykańskich przybranych rodziców.
Weteran ruchu obrońców praw człowieka Lew Ponomariow popiera starania władz w uporządkowaniu zagranicznych adopcji rosyjskich dzieci, lecz jednocześnie apeluje o zwrócenie większej uwagi na opłakany stan domów dziecka w Rosji.
– Sytuacja w domach dziecka jest gorsza niż w koloniach karnych; prawa dzieci są mniej chronione niż prawa więźniów – powiedział Ponomariow.
PAP, AP, onet.pl. meritum.us