Okazuje się, że nie tylko pierwszy milion dolarów trzeba ukraść. Światowe koncerny robią bowiem wszystko, byle tylko wykończyć konkurencję i zdobyć zamówienia. Menedżerowie stają się więc coraz bardziej bezwzględni i zapominają o etyce biznesu. Zobacz, ile płacą największe firmy i jak na tym tracą zwykli ludzie – czytamy na łamach “Dziennika – Gazety Prawnej”.
Reguły gry w światowym biznesie są coraz ostrzejsze. To, co kiedyś uchodziło za nieetyczne, dziś jest normą. Ostatnio wyszło na jaw, że Daimler rozdaje na świecie łapówki, byle sprzedać swoje samochody. Koncerny farmaceutyczne wykorzystują ekspertów WHO, by skłonić rządy do zakupu setek milionów niepotrzebnych szczepionek. A Microsoft i Yahoo szykują się do zajęcia miejsca Google’a w Chinach, choć oznacza to współpracę z komunistycznym reżimem przy cenzurowaniu internetu.
Jak naprawdę działa wielki biznes, dowiemy się być może dzięki rozpoczętemu 1 kwietnia w USA procesie przeciwko Daimlerowi. Zarzuty, jakie postawili amerykańscy prokuratorzy, dalece odbiegają od wizji firmy jako przestrzegającego zasad statecznego producenta mercedesów. Prawda jest inna. Okazuje się, że w latach 1998 – 2008 niemiecki koncern wydał dziesiątki milionów dolarów na łapówki, które miały przekonać urzędników w Rosji, Chinach, Wietnamie, Indonezji, Nigerii i Korei Północnej do zakupu dla rządu i armii jego samochodów. Trwające pięć lat śledztwo pokazało, że prezesi ze Stuttgartu przygotowali specjalnego opancerzonego mercedesa klasy S o wartości 300 tys. dolarów dla Turkmenbaszy, nieżyjącego już dziś przywódcy Turkmenistanu. Łapówki przechodzące przez tajne konta
w oddziale Daimlera w USA pozwoliły także niemieckiemu koncernowi na zdobycie kontraktu na dostawę autobusów w Sajgonie, sprzedaż floty aut przy okazji mistrzostw juniorów w piłce nożnej w Nigerii w 1999 r. czy setek samochód strażackich dla Chorwacji.
(…)
dziennik.pl
aby przeczytać całość kliknij tutaj