0313-orange-cc

Prokuratorzy z Kalifornii oskarżają koncern Toyota o sprzedaż setek tysięcy aut, o których wiedziano, że są wadliwe – donosi BBC. Chodzi o przypadki blokady pedału gazu i problemy z hamulcami. Sam koncern twierdzi, że nie otrzymał jeszcze zawiadomienia o procesie, dlatego odmawia komentowania sprawy.

Wysocy urzędnicy z Orange County (na zdjęciu) w południowej Kaliforni twierdzą, że Toyota wiedziała o wadiwych pedałach gazu w kilku modelach, ale nie poinformowała o tym swoich klientów.

– Będziemy w imieniu mieszkańców Orange County dochodzić w sądzie tego, że Toyota sprzedawała samochody wiedząc, iż ukryty defekt może powodować gwałtowne i niekontrolowane przyspieszenie – poinformował prokurator obwodu Orange County, Tony Rackauckas.

Główna siedziba Toyoty w USA znajduje się własnie na terenie Kalifornii – to dlatego koncern skarżą prokuratorzy z tego stanu. To będzie pierwszy taki proces w obronie praw konsumentów.

Oprócz pedału przyspieszenia, wielu klientów zaczęło też zgłaszać zażalenia na hamulce w ich toyotach. Firma na całym świecie wycofała 8,5 miliona aut do darmowej naprawy, najwięcej z nich właśnie w Stanach Zjednoczonych. Są już jednak pierwsze sygnały, że naprawy okazały się bezskuteczne.

No i mamy niebywały precedens. Gdyby prawnikom z Orange County – najbogatszego powiatu w USA ze względu na szalenie wysoką średnią wartość tamtejszych nieruchomości i majątek przeciętnego mieszkańca – udało się wygrać proces z Toyotą niewątpliwie ruszyłaby lawina pozwów. W całych Stanach Zjednoczonych, a może i w innych krajach także. Oznaczałoby to niechybny koniec tego japońskiego giganta samochodowego. Kto wie, czy nie o to właśnie niektórych chodzi?

BBC, tvn24.pl, meritum.us