0313-prawnik-ccRozmawiają dwaj złodzieje:
– Nie uwierzysz, jakiego wczoraj miałem pecha. Wczoraj włamałem się do domu, który okazał się być własno
ścią prawnika. No i  mnie nakrył. Powiedział, żebym zmykał i więcej się nie pokazywał.
– No to jednak miałeś szczęście!
– Szczęście? Policzył sobie 200 dolarów za poradę!

***

Co ma wspólnego prawnik z żabą?
Obydwoje mają wielką głowę, która składa się tylko z ust.

***

Sędzia do oskarżonego:
– Dlaczego żona się chce z panem rozwieźć?
– Sam nie wiem, kochaniutki mój…

***

Kilku chirurgów spotkało się na przerwie obiadowej. Rozmawiają o tym, kogo najbardziej lubią operować.
– Ja to bardzo lubię operować księgowych. Wszystko w środku jest ponumerowane.
– Jeszcze łatwiejsi w obsłudze są bibliotekarze. Wszystko mają ułożone w porządku alfabetycznym –
twierdzi drugi chirurg.
– Ja to lubię informatyków. Wszystkie narządy oznaczone są odpowiednimi kolorami.
– A ja uważam, że najłatwiejsi do zoperowania są prawnicy. Nie mają serca, nie mają kręgosłupa, nie mają jaj, a głowę i dupę można bez problemów zamienić miejscami.

***

Mężczyzna wchodzi wieczorem do lokalu. Spostrzega siedzącą przy barze atrakcyjna kobietę. Podchodzi i zagaja: – Co porabiasz, ślicznotko?
Ona patrzy mu w oczy i odpowiada: – Co porabiam? Dymam, kogo popadnie. Wszystkich jak leci. Starannie, na wylot i wszędzie. W domu, w biurze, nawet tutaj. Uwielbiam dymać kogo się da. Od kiedy skończyłam nauki, nie robię nic innego. Na to on: – No proszę, coś podobnego! Bo ja też jestem adwokatem. A pani mecenas to w której kancelarii pracuje?

***

Samolot pasażerski miał problemy z silnikiem, więc pilot wydał instrukcję załodze, aby wszyscy pasażerowie zajęli swoje miejsca, pozapinali pasy i przygotowali się awaryjnego lądowania.
Po paru minutach pilot pyta stewardesę, czy wszyscy pasażerowie są przygotowani do lądowania.

– Tak, wszyscy są przygotowani –
odpowiedziała stewardesa – z wyjątkiem prawników, którzy wciąż chodzą po samolocie i rozdają wizytówki.

***

Co to jest gra wstępna?
To jest to, co się dzieje zanim zostaniesz wyruchany, a rozpoczyna się zazwyczaj od słów: “Witamy serdecznie w skromnych progach naszej kancelarii!”.

***

Matka i syn idą cmentarną aleją i mijają nagrobek z napisem: “Tu leży dobry prawnik i człowiek honoru”.
Chłopiec przeczytał napis, spojrzał na mamę i spytał: – Mamusiu, dlaczego pochowali tu dwóch mężczyzn?

***

Starzec leży na łożu śmierci. Chciał zabrać ze sobą do grobu swoje pieniądze. Zawołał swojego księdza, lekarza i prawnika:
– Tutaj każdy z was dostanie na przechowanie po 30 tys. dolarów. Chcę, żebyście położyli je na mojej trumnie, kiedy umrę i wtedy będę mógł je zabrać ze sobą.
Na pogrzebie każdy z mężczyzn kładzie kopertę na trumnie starca. Wracają limuzyną i ksiądz nagle wyznaje ze łzami:
– Dałem tylko 20 tys., bo potrzebowałem 10 tys. na nową świątynię.
– Cóż, skoro się sobie zwierzamy –
powiedział lekarz – muszę przyznać, że dałem tylko 10 tys., bo potrzebowaliśmy nowej maszyny w szpitalu, a ta kosztowała 20 tys.
Prawnik był przerażony.
– Wstyd mi za was! –
wykrzyknął – Chcę, żebyście wiedzieli, że w kopercie położyłem własnoręcznie wypisany czek na pełną sumę 30 tys. dolarów!

***

Bardzo bogaty prawnik jest zaproszony na bankiet przez Czerwony Krzyż. Człowiek z Czerwonego Krzyża robi wyrzuty, że prawnik zarobił ponad milion w ostatnim roku, a nie ofiarował nawet grosza na cel społeczny.
– Przede wszystkim –
mówi prawnik – moja matka jest chora i umierająca w szpitalu, a nie pokrywa tego ubezpieczenie. Po drugie, mam 5 dzieci z trzech małżeństw. Po trzecie, mąż mojej siostry nagle zmarł i ona nie ma na jedzenie dla swoich 4 dzieci…
– Bardzo mi przykro –
powiedział facet z Czerwonego Krzyża – Głupio mi, że prosiłem pana o pieniądze.
Prawnik na to: – Nooo, nie daję im żadnej kasy, więc dlaczego miałbym wam dawać?

***

Sędzia do oskarżonego:
– Czy przyznaje się pan do winy?
– Nie, wysoki sądzie. Mowa mego obrońcy i zeznania świadków przekonały mnie, że jestem niewinny!

***

Na przyjęciu rozmawia lekarz z prawnikiem. Co chwila ktoś im przeszkadza, pytając lekarza o darmową poradę w sprawie jakiejś dolegliwości. Po godzinie takiej przerywanej rozmowy zrozpaczony lekarz pyta prawnika:
– Co pan robi, żeby ludzie przestali pana pytać o sprawy zawodowe, kiedy jest pan poza biurem?
– Daję im rady –
mówi prawnik – a potem przesyłam im rachunek.
Lekarz trochę się zszokował, ale postanowił spróbować. Następnego dnia, czując się nieco winnym, przygotował rachunki. Kiedy poszedł do swojej skrzynki pocztowej, znalazł rachunek od prawnika.