301-emeryci

Dziadek stwierdził, że jego babcia słabo słyszy i postanowił
pójść skonsultować się z lekarzem, co może na to poradzić.
Lekarz stwierdził:

– Aby móc coś poradzić muszę wiedzieć, jak bardzo jest to zaawansowane. Niech pan to zbada tak: najpierw zada pytanie z odległości 10 metrów, jak nie usłyszy to z 8 itd… i wtedy mi pan powie, przy jakiej odległości pana żona usłyszała.
Tak więc wieczorem babcia robi w kuchni kolację, a dziadek w pokoju czyta gazetę i stwierdza: – W sumie tutaj jestem akurat 10 metrów od niej, zobaczymy czy mnie usłyszy.
Kochanie! –
woła – Co jest dziś na kolację?
Bez odpowiedzi. Zmniejszył dystans do 8 metrów, wciąż żadnej odpowiedzi. Zmniejsza do 6, 4, 2, aż w końcu podchodzi staje tuż obok niej i pyta: – Kochanie, co dziś na kolację?
– Toż szósty raz mowię, że kurczak!

***

Starsi państwo zatrzymali się w restauracji przy autostradzie na obiad. Po posiłku kobieta zapomniała zabrać ze stolika swoich okularów i przypomniała sobie o nich jakieś 30 kilometrów dalej.
W drodze powrotnej mąż wyzywał ją od najgorszych:
– Ty zapominalska głupia babo, przez ciebie nigdzie nie dojedziemy! Szkoda, że nie zapomniałaś własnej głowy!!!
A kiedy już dojechali do restauracji i żona pokornie wyszła z samochodu, by zapytać o zgubę, rzucił przez okno:
– I przy okazji weź moją czapkę…

***

Dwoje 80-latków wzięło ślub. Podczas nocy poślubnej oboje rozebrali się i weszli do łóżka. On przytulił się do niej i ujął w swą dłoń jej dłoń, po czym zasnęli. Nazajutrz on znów przytulił się do niej, ujął w swą dłoń jej dłoń i tak zasnęli. Trzeciej nocy on przytula się do niej, bierze w swą dłoń jej dłoń, a ona:
– Nie dzisiaj, kochanie, boli mnie głowa.

***

Spotyka się dwóch dziadków:
– A co to ja pana, panie kolego, tak długo nie widziałem?
– W więzieniu siedziałem.
– W więzieniu?! A za cóż to?!
– Pamięta pan, proszę pana, tę moją sąsiadkę? Otóż mnie ona, proszę pana, o gwałt oskarżyła!
– O gwałt? I co, naprawdę ją pan, panie kolego, tego…?
– Nieee, ale tak mi to pochlebiło, że się przyznałem.
– I ile pan dostał?
– Sześć miesięcy.
– Tylko sześć miesięcy za gwałt?!
– Nieee, proszę pana, za fałszywe zeznania.

***

Siedziałam w poczekalni u swojego nowego dentysty i rozglądałam się. Zauważyłam na ścianie dyplom ukończenia studiów, na którym figurowało jego pełne imię i nazwisko. Znienacka mi się przypomniał wysoki, przystojny, ciemnowłosy chłopak o tym samym nazwisku Chodził ze mną do liceum jakieś 45 lat temu. Czyżby mój nowy dentysta był tym chłopakiem, w którym się nawet trochę podkochiwałam? Jak go jednak zobaczyłam, szybko porzuciłam te myśli. Ten prawie łysy facet z siwiejącymi włosami, brzuszkiem i twarzą pełną zmarszczek był zbyt stary, by mógł być moim kolegą ze szkoły. A może jednak? Zapytałam go, czy nie chodził przypadkiem do II LO?
– Tak. Owszem, chodziłem i byłem nawet jednym z najlepszych uczniów –
zarumienił się.
– A w którym roku Pan zdawał maturę? –
zapytałam.
On odpowiedział: – W sześćdziesiątym szóstym. Dlaczego Pani pyta?
– To Pan był w mojej klasie! –
powiedziałam zachwycona.
Zaczął mi się uważnie przyglądać. I następnie ten wstrętny, pomarszczony staruch zapytał:
– A czego Pani uczyła?

***

– Co to jest starość?
– To czas, kiedy połowa moczu idzie na analizy.

***

Na ławce w parku siedzi staruszek i strasznie płacze. Podchodzi do niego przechodzień i zapytuje:
– Dlaczego płaczesz?
– Synu, mam 80 lat, dwa tygodnie temu ożeniłem się z najseksowniejszą laską w okolicy, ma 28 lata, super gotuje, kochamy się, kiedy chcę, wieczorem mi czyta…
– No to o co chodzi?
– Zapomniałem, gdzie mieszkam!

***

– Babciu! Kto to jest kochanek?
– Rany boskie! Krzyczy babcia biegnąc otworzyć szafę…

***

Dom spokojnej starości na przedmieściach Chicago. Dyskusja przy wieczornej herbatce:
– Wiecie, mam już tak słabe ręce, że ledwo trzymam tę filiżankę.
– Ja to mam tak słaby wzrok, że nawet nie widzę tej filiżanki.
– No, ja też. Nie wiem nawet, na kogo ostatnio zagłosowałem, nie widziałem nazwisk na tej karcie.
– Co? Mów głośniej!!!
– A ja to mam taki reumatyzm, że nawet nie mogę się do was obrócić.
– Ja to jestem ciśnieniowiec. Jak tylko wstanę, to tak mi się kręci w głowie, że nie mogę zrobić ani kroku.
– Ta? Ja to mogę, ale nigdy nie pamiętam, dokąd miałem iść.
– Ech, taka jest cena naszego podeszłego wieku.
– No, ale nie jest tak źle, panowie – przynajmniej mamy jeszcze wszyscy prawa jazdy.

aby perzeczytać wszystkie ŻARCIKI kliknij tutaj