0228-kobieta-wojsko-cc* W akcjach bojowych amerykańskiego wojska w Iraku czy Afganistanie prawdopodobnie będą mogły brać udział także kobiety.

Szefowie armii Stanów Zjednoczonych poważnie zastanawiają się nad zniesieniem zakazu udziału płci żeńskiej w bezpośrednich walkach z rebeliantami. Zakaz taki wprowadzono 16 lat temu. Jednak w praktyce zarówno w Iraku czy Afganistanie kobiety często są kierowcami samochodów bojowych czy pilotami śmigłowców. Nierzadko uczestniczą też w wymianie ognia – bo taka jest potrzeba chwili.

Szef sztabu amerykańskiej armii generał George Casey, który przez kilka lat dowodził wojskami w Iraku, przyznaje, że zniesienie zakazu mogłoby być dostosowaniem prawa do realiów.

– Wierzę, że nadszedł czas, by przyjrzeć się temu, co kobiety robią w Iraku i Afganistanie. Dyskutowaliśmy już na ten temat w dowództwie – powiedział generał Casey.

Według danych Pentagonu, do tej pory na wojny do Iraku i Afganistanu wyjechało w sumie 235 tysięcy Amerykanek – zawodowych żołnierek. 125 z nich zginęło, 668 zostało rannych.

* Fale tsunami, wywołane potężnymi trzęsieniem ziemi w Chile, nie spowodowały szkód na Hawajach.

Ich wysokość wyniosła zaledwie półtora metra – dużo mniej niż się spodziewano. Odwołano już ostrzeżenie przed tsunami. Od rana na Hawajach wyły syreny alarmowe. Gości hotelowych przenoszono na wyższe piętra albo ewakuowano w głąb lądu. Policja pozamykała prowadzące wzdłuż wybrzeża drogi. Z portu w Pearl Harbor sześć okrętów wojennych wypłynęło na pełne morze.

* Prawie połowa Amerykanów uważa, że w najbliższych dekadach Stany Zjednoczone będą odgrywały mniejszą niż kiedyś rolę na arenie międzynarodowej – wynika z sondażu przeprowadzonego na zamówienie „The Washington Post” oraz stacji „ABC News”.
Wielu respondentów wyraziło przekonanie, że obecne stulecie „należy do Chin”.

W opinii 46% Amerykanów, którzy wzięli udział w badaniu, Stany Zjednoczone w XXI wieku będą ogrywały mniejszą rolę niż w ubiegłym stuleciu. Co trzeci prognozuje, że zaangażowanie USA na arenie międzynarodowej zwiększy się, co piąty – że znaczenie Stanów Zjednoczonych w światowej polityce nie ulegnie zmianie.

Jednoczesnie 43% Amerykanów uważa, że XXI wiek będzie „stuleciem Chin”, podczas gdy 38% wierzy, iż będzie to kolejny wiek, w którym najwięcej do powiedzenia będa miały władze Stanów Zjednoczonych.
Sondaż przeprowadzono w momencie, kiedy stosunki na linii Pekin – Waszyngton stają się coraz bardziej napietę. Przyczyną są cyberataki, których ofiarą padły amerykańskie firmy oraz plany sprzedaży broni wyprodukowanej w USA na Tajwan. Stany Zjednoczone stają się też coraz bardziej zależne gospodarczo od rosnącego w potęgę Państwa Środka, które zgromadziło już amerykańskie obligacje rządowe na sumę ponad 750 miliardów dolarów. Mimo to, Chiny wciąż pozostają państwem znacznie biedniejszym od USA.

* Wiceprezydent USA Joe Biden znany z językowych lapsusów i nieprzemyślanych wypowiedzi, właśnie popisał się kolejną gafą.

Gdy wracał z lunchu w przerwie “szczytu zdrowotnego” zorganizowanego przez prezydenta Baracka Obamę, stwierdził: – Praca wiceprezydenta jest bardzo łatwa, nic nie trzeba robić.

Wypowiedź Bidena zarejestrował mikrofon telewizji CSPAN, która transmitowała cały “zdrowotny szczyt na żywo”.

Wiceprezydent wypowiedział swój komentarz do towarzyszącej mu osoby, a ta odpowiedziała: – To jest tak jak bycie babcią, ale nie rodzicami – Biden przytaknął zaś mówiąc: – Tak, dokładnie.

Po tym, gdy wypowiedź wiceprezydenta stała się znana, obiegając liczne strony internetowe, doradcy wiceprezydenta starali się zbagatelizować sprawę mówiąc, że Joe Biden po prostu żartował.

Przy okazji przedstawi jednak całą listę zadań, z jakimi musi borykać się wiceprezydent USA, wymieniając między innymi jego przemówienia dotyczące konieczności zapobiegania rozprzestrzeniania broni nuklearnej, a także podróż do Iraku.

Joe Biden jako wiceprezydent wyraźnie kontrastuje z Dickiem Cheney’em, który pełniąc tę funkcję u boku George’a W. Busha był uznawany za najbardziej wpływowego wiceprezydenta USA.

Biden, kiedy po raz pierwszy pojawił się u boku Obamy w kampanii wyborczej na wiecu w Ohio w 2008 roku, błysnął stwierdzeniem, że Obama ma jeden najważniejszy ekonomiczny postulat, którym jest trzyliterowe słowo ‘jobs’, J,O,B,S – recytował Biden.

Wezwał również wówczas niepełnosprawnego demokratę przykutego do wózka inwalidzkiego, by wstał powitać ludzi, którzy przyszli na wiec. Kiedy zaś zorientował się, że człowiek ten nie może chodzić powiedział: – Och, Bóg cię kocha, co ja mówię. Sprawiasz, że wszyscy inni stoją.

* Biały Dom i Demokraci w Kongresie zapowiedzieli, że uchwalą ustawę o reformie opieki zdrowotnej nie oglądając się na republikańską opozycję, zwykłą większością głosów ustawodawców swojej partii. GOP ostrzegła ich, że podejmują wielkie ryzyko.

Demokratyczna przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi wezwała w niedzielę Demokratów w Izbie, żeby niezwłocznie głosowali nad ustawą o reformie. – Nadszedł na to czas, naprawdę musimy pójść z tym naprzód – powiedziała w wywiadzie dla telewizji ABC News.

Do uchwalenia reformy zwykłą większością głosów wezwała także doradczyni prezydenta Baracka Obamy ds. reformy ochrony zdrowia Nancy-Ann DeParle w rozmowie z telewizją NBC News.

Tymczasem prefekt mniejszości republikańskiej w Izbie Eric Kantor ostrzegł Demokratów przed ryzykiem takiego posunięcia.

– Jeżeli przewodnicząca Pelosi przeforsuje w Izbie ustawę w ten sposób, w wyborach w listopadzie Demokraci stracą większość w Kongresie – powiedział kongresman Kantor w telewizji NBC News.

Przypomniał, że według sondaży reforma ma wśród Amerykanów więcej przeciwników niż zwolenników. Demokraci próbowali uchwalić reformę we współpracy z Republikanami, co wyrażałoby szersze poparcie społeczne dla proponowanych zmian. Jednak ustawy o reformie przeszły w ub.r. w obu izbach Kongresu tylko głosami demokratycznej większości – wszyscy Republikanie głosowali przeciw.

Obie wersje ustawy miały być uzgodnione i ponownie uchwalone w obu izbach. W styczniu Demokraci stracili jednak “superwiększość” 60 głosów (na 100) w Senacie, pozwalającą im uchwalać ustawy bez obawy przed blokowaniem ich przez opozycję metodą obstrukcji parlamentarnej, czyli niedopuszczania do końcowego głosowania nie kończącymi się przemówieniami.

Ustawodawcy w Kongresie USA wolą uchwalać ustawy w ten sposób, ale w sytuacji, gdy partia dominująca nie ma “superwiększości”, możliwe jest także głosowanie zwykłą większością (50 plus 1), na podstawie procedury zwanej “reconciliation”.

Zdaniem komentatorów, Demokraci zdecydowali się na to mimo politycznego ryzyka – wzięcia na siebie całej odpowiedzialności za negatywne skutki reformy (np. zwiększenie deficytu budżetowego) – ponieważ za jeszcze gorsze uznali nieuchwalenie reformy, obiecanej przez Obamę w jego kampanii wyborczej.

* Lekarz Baracka Obamy oświadczył, że prezydent Stanów Zjednoczonych cieszy się doskonałym zdrowiem i bez zastrzeżeń może sprawować swe obowiązki. Ale powinien przestać palić.

Kapitan Jeffrey Kuhlman podkreślił, że badania, które przeprowadził w niedzielę, nie wykazały niczego, co mogłoby uniemożliwić Obamie sprawowanie urzędu do końca kadencji. Miał też dla prezydenta kilka zaleceń – Obama powinien “kontynuować wysiłki mające na celu rzucenie palenia”, a także zmodyfikować program ćwiczeń fizycznych, aby wzmocnić mięśnie nóg, co powinno go uwolnić od odczuwanego czasem bólu, spowodowanego chronicznym zapaleniem ścięgna w lewej nodze.

Jak pisze agencja Associated Press, Obama przyjmuje niesterydowe środki przeciwzapalne w związku z dolegliwością ścięgna. W dążeniu do rzucenia palenia korzysta z “nikotynowej terapii zastępczej”; przypuszcza się, że jest to nikotynowa guma do żucia.

* Prezydent Barack Obama powiedział, że USA są gotowe pomóc Chile po potężnym trzęsieniu ziemi. Jednocześnie Obama wezwał Amerykanów, by uważnie śledzili ostrzeżenia o fali tsunami, która może zagrozić zachodniemu wybrzeżu USA i Hawajom.

– Stany Zjednoczone są gotowe pomóc w operacjach ratowniczych (…) dysponujemy zasobami, które można uruchomić, gdyby rząd chilijski zwrócił się o naszą pomoc – powiedział Obama dziennikarzom.

Gotowość przyjścia Chile z pomocą zgłosiły już ONZ i Unia Europejska.

Wcześniej w sobotę chilijska prezydent Michelle Bachelet mówiła, że Chile nie zwracało się o pomoc do innych krajów.

* Komisja Kongresu USA znalazła dowody na to, że Toyota rutynowo ukrywała służbową dokumentację, którą powinna była przekazywać sądom. Płaciła także użytkownikom samochodów za poniesione obrażenia, aby nie musiała ujawniać strategicznych danych technicznych, zawartych się w tzw. Księdze Wiedzy

Przewodniczący komisji ds. nadzoru i reform Izby Reprezentantów, Edolphus Towns stwierdził po zapoznaniu się z dokumentami przekazanymi przez dawnego prawnika Toyoty, Dimitriosa Billera, że koncern postępował niezgodnie z prawem w sprawach o obrażenia ofiar wypadków. Okazało się, że Toyota systematycznie lekceważyła prawo i notorycznie uchylała się od sądowych nakazów ujawnienia dokumentów — stwierdził Towns w piśmie do szefa Toyoty na Amerykę Płn., Yoshimi Inaby. Dokumenty te wskazują na ukrywanie przez Toyotę ważnych informacji przed amerykańskimi organami bezpieczeństwa transportu.

Ujawnienie tych szczegółów może bardzo zaszkodzić Toyocie, której szefowie zeznali pod przysięgą w komisji Townsa, że ich firma w pełni współpracowała z prowadzącymi śledztwo w sprawach dotyczących bezpieczeństwa, w tym przypadków nagłego, niezamierzonego przyspieszania samochodów.

Reagując na pismo przewodniczącego komisji Japończycy bronili swego postępowania w sądach wskazując, że podczas procesów firmy często odmawiają składania dokumentów. – Zgodnie z tą filozofią podejmujemy właściwe kroki dla zachowania poufności informacji biznesowych mających znaczenie w konkurencji i tajemnic handlowych– stwierdza Toyota.

Komisja zapoznając się z przedłożonymi dokumentami znalazła w nich liczne wzmianki o tajnym pliku, nazywanym „Księgą Wiedzy” stworzonym przez inżynierów Toyoty. Zawarte są tam informacje o projektowaniu i testach wszystkich modeli pojazdów i podzespołów — ujawnił Towns. Okazało się również, że Toyota zawierała opiewające na wiele milionów dolarów ugody w sprawach o pokrycie szkód, gdy istniały obawy, że prawnicy powodów byli bliscy odkrycia istnienia „Księgi Wiedzy”. W jednej z takich spraw Toyota zgodziła się zapłacić 1,5 mln dolarów młodej kobiecie z Teksasu, Pennie Green, która została sparaliżowana po dachowaniu jej pojazdu.

Materiały, na jakie powołał sie Edolphus Towns trafiły do komisji od Dimitriosa Billera, który od kwietnia 2003 do września 2007 kierował w Toyocie USA działem prawnym zajmującym się odpowiedzialnością za produkty koncernu. Po odejściu z pracy Biller zabrał ze sobą 6 tys. stron dokumentów i przedstawił je jako dowody w procesie przeciw dawnemu pracodawcy, któremu zarzucił oszustwa, wymówienie z naruszeniem przepisów i doprowadzenie go do rozstroju nerwowego.

– W sprawie z panią Green — twierdzi Biller — dział sprzedaży w USA, Toyota Motor Sales zgodził się zapłacić 2 mln dolarów, aby nie wyszła na jaw kluczowa informacja techniczna. Notatki Billera dotyczą także szerszych kwestii, powszechnie uważanych za sedno obecnych problemów Toyoty. W mailu przesłanym w listopadzie 2006 do śledczych w Kongresie Biller ostrzegał, że ukrywanie tajemnic przez centralę Toyoty stwarza zagrożenia dla firmy.

Po lekturze dokumentów Billera, Towns zadał prezesowi Inabie kilka pytań, w tym dwa podstawowe: czy Toyota ujawniła istnienie „Księgi Wiedzy” organom bezpieczeństwa transportu USA? oraz czy podczas rozpraw sądowych udostępniała na żądanie dane?

Toyota ze swojej strony pozwała Billera do sądu oskarżając go o złamanie warunków kontraktu. Starała się go zdyskredytować i odzyskać wewnętrzne dokumenty. Zdaniem nowych prawników koncernu ich ujawnianie naruszy przywilej zastrzeżony dla adwokata i jego klienta.

* W połowie kwietnia pierwsza bateria rakiet Patriot pojawi się w Morągu, a wraz z nią pierwsi amerykańscy żołnierze w Polsce – poinformował rzecznik resortu obrony Janusz Sejmej.

Prezydent Lech Kaczyński ratyfikował w piątek umowę dotyczącą statusu amerykańskich wojsk w Polsce – tzw. SOFA (Status of Forces Agreement). Umowa umożliwi utworzenie okresowej, a później – zgodnie z deklaracjami USA, od 2012 roku – stałej bazy baterii rakiet obrony powietrznej Patriot, a w przyszłości także bazy rakiet SM-3, wchodzących w skład systemu obrony balistycznej.

Jak nieoficjalnie poinformowały źródła zbliżone do resortu, montaż instalacji potrwa kilka dni i nastąpi prawdopodobnie między 10 a 15 kwietnia.

SOFA przewiduje m.in., że amerykański personel wojskowy stacjonujący w Polsce będzie zobowiązany przestrzegać prawa RP, a w razie jego naruszenia podlegałby polskiemu wymiarowi sprawiedliwości. Dotyczy także zwolnień celnych i podatkowych, wstępu pojazdów, samolotów i okrętów USA na terytorium Polski, odszkodowań i zasad noszenia broni.

Wcześniej MON informowało, że spodziewa się, że na przełomie marca i kwietnia dojdzie do pierwszej tury – na razie rotacyjnego – stacjonowania w Polsce baterii obrony powietrznej Patriot. Bateria i sto osób obsługującego ją personelu ma stacjonować w Morągu (warmińsko-mazurskie). Według zapowiedzi MON, bateria ma dysponować rakietami w wersji uzbrojonej – a nie, jak wcześniej proponowali Amerykanie, ćwiczebnej – i z czasem zostanie włączona do polskiego systemu obrony powietrznej.

Wzmocnienie rodzimej obrony powietrznej było warunkiem stawianym przez nasz kraj w negocjacjach dotyczących ulokowania w Polsce elementu amerykańskiej tarczy antyrakietowej, która ma chronić terytorium USA i ich wojska przed rakietami balistycznymi.

We wrześniu ubiegłego roku administracja Baracka Obamy ogłosiła rezygnację z planów ulokowania w Polsce wyrzutni rakiet przechwytujących, a w Czechach radaru dalekiego rozpoznania przetransportowanego z Wysp Marshalla, na rzecz koncepcji wykorzystania wytwarzanych dotychczas z wersji morskiej rakiet SM-3, rozmieszczonych w Europie i na Bliskim Wschodzie. Nowa wizja zakłada wykorzystanie tych rakiet także w wersji naziemnej.

Jako główny powód rezygnacji z poprzednich – kosztowniejszych planów – rząd Stanów Zjednoczonych podał mniejsze niż wcześniej oceniano zagrożenia balistycznym atakiem nuklearnym ze strony Iranu.

Nowa amerykańska administracja chce, by Polska była krajem gospodarzem jednego z dwóch zestawów tych rakiet, które mają być ulokowane w Europie.

Zmienione podejście USA do programu globalnego systemu obrony balistycznej polega na zmianie kolejności budowy jego warstw. Stara koncepcja zakładała w pierwszej kolejności budowę części chroniącej terytorium USA i późniejsze uzupełnianie jej podsystemami regionalnymi. Obecna administracja chce najpierw zbudować podsystemy regionalne, chroniące amerykańskie wojska rozlokowane m.in. w Europie, a potem strategiczny segment ochraniający kontynent amerykań

* W prestiżowych salach koncertowych obchodzono przypadające na dziś  200. urodziny Fryderyka Chopina.

W Carnegie Hall w Nowym Jorku  Chopina zagrał wczoraj  kanadyjski pianista Louis Lortie razem z Leipzig Gewandhaus Orchestra, a dziś odbędzie się tam koncert “To Fryderyk Chopin on his 200th Birthday”, podczas którego z programem chopinowskim wystąpi Amerykanin Aglaia Koras.

WADOMOŚCI AMERYKAŃSKIE

przygotował

Sławek Sobczak

meritum.us